Oprowadzanie kuratorskie po zbiorach przekazanych do Domu Pamięci Obławy Augustowskiej było jednym z elementów wydarzenia Instytutu Pileckiego w Augustowie pod hasłem „Wywiezieni wbrew woli”. Zwiedzający przez trzy dni mogli oglądać nie tylko sybirackie pamiątki, ale także eksponaty związane z ofiarami Obławy Augustowskiej z lipca 1945 roku. W tych dniach placówkę odwiedziło około 500 osób.
-Na zwiedzanie kuratorskie naszych eksponatów przychodziła młodzież z augustowskich szkół, ale także inni zainteresowani. Pokazywaliśmy część zbiorów, które udało nam się pozyskać w ciągu 1,5 roku naszego istnienia w Augustowie. Cały czas zbieramy nowe przedmioty i poszukujemy eksponatów związanych nie tylko z Obławą Augustowską, ale także z dwudziestoleciem międzywojennym, okresem wojennym i powojennym. Na tej wystawie zwiedzający mieli okazję zobaczyć maszynę do szycia ujętego w obławie augustowskiego krawca, oryginalne materiały ze sklepu łokciowego, walizki, legitymacje, zdjęcia i wiele różnego rodzaju dokumentów -wyjaśnia dr Łukasz Faszcza z Instytutu Pileckiego w Augustowie. -Wśród tych przedmiotów były także pamiątki przekazane nam ostatnio przez Sybiraków.
A jednym z ciekawszych eksponatów, które można było zobaczyć podczas wystawy, były buty oficerki należące do kaprala Badowskiego, podoficera I Pułku Ułanów Krechowieckich, pochodzące z dwudziestolecia międzywojennego.
-Buty otrzymaliśmy od państwa Kaszlejów. Dodam tylko, że jeśli chodzi o umundurowanie to buty jest najtrudniej znaleźć. A to z prostego powodu, po prostu buty się nosiło. Innych elementów ubioru żołnierskiego, które miały na przykład jakieś emblematy niemieckie, zwyczajnie nikt by nie założył. Inaczej jest z butami, bo każdy mógł je założyć bez znaczenia, czy są one niemieckie czy polskie. Tym bardziej, że takie oficerki po wojnie kosztowały majątek i cieszymy się, że zostały tak dobrze zachowane. Wśród oglądających naszą wystawę była córka ułana i właśnie wspomniane buty wzbudziły w niej najwięcej sentymentu. Pamięta, jak jej tata takie nosił, jak była dzieckiem -podkreśla Łukasz Faszcza. -Warto dodać, że zwiedzający, szczególnie dzieci, były bardzo żywo zainteresowane wystawą. Padało mnóstwo pytań. Najmłodsi pytali, co to są za przedmioty i do czego służą. Interesowało ich datowanie i szacowanie wieku danego przedmiotu. Młodzież zwracała już uwagę na historię związaną z danym obiektem. Przedmiot to jedno, a za każdym z nich kryje się historia człowieka i miejsca. Czasami właśnie ten kontekst jest ciekawszy dla zwiedzającego. Zresztą po zwiedzaniu kuratorskim widać, że młodzież bardziej interesuje się II wojną światową i militariami.
Młodzi ludzie, których pytaliśmy o wrażenia po wystawie, byli bardzo poruszeni. Niektórzy w swoich rodzinach mają Sybiraków i ten temat jest im bliski. Zgodnie uważają, że takie lekcje historii powinny być częściej.
W trakcie wydarzeń pod hasłem „Wywiezieni wbrew woli” zwiedzający mieli okazję obejrzeć film „Wojna oczami dzieci” oraz “Wagon” w technologii VR. Dodatkowo dorośli mieli okazję wziąć udział w warsztatach malarskich z Izabelą Cembor „Kobieta. Syberia”, a dzieciaki uczestniczyły w warsztatach pod tytułem „Od zesłańca do naukowca”. Instytut Pileckiego w Augustowie zapowiada, że podobnych wydarzeń będzie więcej.
Napisz komentarz
Komentarze