Podczas sesji RM 8 lutego na sali obrad urzędu miasta pojawił się radny wojewódzki PiS Paweł Wnukowski, który od kilku miesięcy szefuje partii w powiecie. Wnukowski ma świetny kontakt z burmistrzem Mirosławem Karolczukiem oraz z radnymi koalicji rządzącej. Publicznie twierdzi, że Karolczuk jest świetnym burmistrzem. Radni PiS w mieście są w opozycji do obecnego burmistrza i podkreślają, że Karolczuk jest beznadziejnym burmistrzem, że wręcz szkodzi miastu. Dopełnieniem obrazu niech będzie fakt, że burmistrz Karolczuk zatrudnia żonę i szwagierkę Pawła Wnukowskiego. Obie na wysoko opłacanych stanowiskach kierowniczych. O konflikt wewnątrz PiS aż się prosi. Mamy jego pierwszą odsłonę. Radny PiS Tomasz Miklas twierdzi, że był szantażowany przez Pawła Wnukowskiego.
-Chciałbym odczytać oświadczenie, które jest bardzo ściśle związane z tematem dzisiejszej sesji. To oświadczenie pokazywał mi w przerwie obrad pan Paweł Wnukowski i próbował wymusić na mnie pewne postawy na sesji. Pan Wnukowski dysponuje tym oświadczeniem i nie chce mi go wydać. Mówiąc wprost, szantażował mnie nim. Oświadczam, że mandat radnego sprawuję w sposób wolny i mam nadzieję, że państwo również -twierdził na sesji radny PiS Tomasz Miklas.
-Szantaż polegał na próbie wymuszenia na mnie tego, jak będę głosował -doprecyzował Miklas.
Radny Miklas podszedł do Pawła Wnukowskiego i kilkukrotnie prosił go o wydanie dokumentu do odczytania. Nie przyniosło to jednak efektu. Wnukowski sprawiał wrażenie zaskoczonego i niemającego pojęcia, o jakie pismo chodzi. Mogliśmy obserwować dosyć żywą reakcję mecenas urzędu miasta Beaty Kornelius-Wnukowskiej. Radczyni prawna, prywatnie małżonka Wnukowskiego, nie ukrywała rozbawienia. Sprawę komentowała też przewodnicząca rady.
-Apeluje pan do przewodniczącego struktur PiS, do którego pan należy. Jest to pana partyjny zwierzchnik -mówiła wyrzucona dyscyplinarnie z PiS Alicja Dobrowolska, a obecnie oddana stronniczka Wnukowskiego, zapraszana na spotkania partyjne.
O jakim zdarzeniu mówił Miklas?
Obecnie stronnicy Karolczuka w tym radni wyrzuceni dyscyplinarnie z PiS mają większość w komisji rewizyjnej. Komisja, której zadaniem jest kontrola burmistrza, nie zbiera się, nie podejmuje żadnych działań. Jest martwym tworem. Tradycja stanowiła, że w tej komisji większość ma opozycja, z opozycji pochodził też przewodniczący. Nasze Miasto złamało tradycję i od tego czasu większość w komisji mają stronnicy burmistrza Karolczuka. Trudno się zatem dziwić jej bezczynności. Na ostatniej sesji mogło się to zmienić. Głosowana była uchwała uzupełniająca skład komisji rewizyjnej o Tomasza Miklasa i Adama Sieńko, którzy stronnikami burmistrza nie są. Wnukowski, jeśli wierzyć słowom Miklasa, chciał temu za wszelką ceną zapobiec, nawet kosztem szantażu na radnym.
Po zakończeniu sesji skontaktowaliśmy się z Pawłem Wnukowskim.
-Jest mi trudno odnosić się do tak nietrafnych argumentów i nieprawdziwych zarzutów, jakie padły ze strony pana radnego Miklasa. Chciałbym, jako nowy pełnomocnik PiS w powiecie augustowskim, aby sprawy wewnątrzpartyjne pozostały w naszym środowisku i nie były przedmiotem publicznych dyskusji. Mogę jednak z całą stanowczością powiedzieć, że nigdy nikogo nie szantażowałem i od nikogo niczego nie wymuszałem. To dotyczy również pana Miklasa.
-Mogę jednak stanowczo zaprzeczyć stwierdzeniom pana radnego, iż zachęcałem lub nakłaniałem go do podpisu jakiegokolwiek dokumentu, w szczególności takiego, który miałby wpłynąć na wynik głosowania, ponieważ na sesji pojawiłem się po przerwie i zakończeniu głosowań radnych -dodaje Wnukowski.
Napisz komentarz
Komentarze