Dariusz Szkiłądź, były kierownik augustowskiej oświaty, jest zadowolony z decyzji sądu dotyczącej Chodkiewicza. Uważa jednak, że burmistrz Karolczuk jest także winny sytuacji, jaka dotknęła Chrulską. Szkiłądź wskazuje, iż włodarz nigdy nie zaprzeczył kalumniom, ani nie próbował zmienić decyzji swojego współpracownika. Zachowywał się tak, jakby utożsamiał się z zarzutami formułowanymi w ocenie pracy dyrektor.
-Bardzo się cieszę i gratuluję pani dyrektor, że osoba kłamiąca na jej temat i pomawiająca ją, będzie musiała publicznie za to przeprosić. Pani Chrulska przez wiele lat pracowała uczciwie i rzetelnie na rzecz naszego społeczeństwa. Otrzymywała za swoją pracę nagrody, odznaczenia państwowe i resortowe. Ale przyszedł człowiek, który niewiele zrobił dotąd dla mieszkańców i potraktował ją bezwzględnie jako kobietę i dyrektora -Szkiłądź mówi o ocenie Chodkiewicza.
-Nawet jeśli pan Karolczuk został przez sąd uwolniony od zarzutów, to jest moralnie winny tej sytuacji. Z opresji może uratować go jedynie przeproszenie pani dyrektor za swego pracownika i politycznego sojusznika, bo przecież obaj panowie wywodzą się z ugrupowania Nasze Miasto. Pan Chodkiewicz chciał wykorzystać władzę do realizacji najbardziej podłych idei dotyczących pracy drugiego człowieka, poniżenia go w oczach mieszkańców, wręcz fizycznego zniszczenia, bo takie mogą być konsekwencje negatywnej oceny dla nauczyciela -podkreśla były kierownik.
-Pan Karolczuk nigdy nie odciął się od działalności swojego zastępcy i nie wyciągnął wobec niego żadnych konsekwencji. Świadczy to o tym, że akceptował jego decyzję. Jeżeli jest jednak inaczej, to w jego gestii leży zwolnienie pana Chodkiewicza z funkcji i przeproszenie pani Chrulskiej. Wiem również, że pani dyrektor starała się porozumieć z panami burmistrzami jeszcze przed rozpoczęciem procesu. Pan Karolczuk stwierdził, że w pełni zgadza się z tym, co zrobił jego zastępca. Podobnie twierdził przed sądem. Przypomnę, że pan Karolczuk dobrze znał panią dyrektor Chrulską, gdyż był zastępcą burmistrza Walulika, gdy pani Chrulska z wieloma sukcesami zarządzała Szkołą Podstawową nr 3 -twierdzi Szkiłądź.
-Dziwiła i nadal dziwi mnie ogromna bierność związku zawodowego NSZZ „Solidarność”, na czele z Mirosławem Chudeckim, który jest teraz sojusznikiem Naszego Miasta w radzie miasta i ze związkowca stał się politykiem. To sytuacja bardzo bolesna dla pani Chrulskiej, gdyż przez wiele lat należała do tego związku zawodowego. Zastanawiająca w tej sprawie jest też bierność podlaskiego kuratora oświaty. Podlaskie władze oświatowe muszą to wyjaśnić -ocenia Szkiłądź.
Nasze Miasto niosło na sztandarach wyborczych hasło „Augustów to jego mieszkańcy”. Szkiłądź uważa, że sprzeniewierzono się tej zapowiedzi.
-Każdy kto popiera takich ludzi jak pan Chodkiewicz, popiera też nienawiść, kłamstwo i pogardę dla drugiego człowieka. Wszyscy, którzy chcieliby to afirmować muszą wiedzieć, że dążą w tym kierunku. Pytanie brzmi, czy mieszkańcy chcą takiego Augustowa? Czy chcą, żeby tak rozstrzygane były sprawy ludzi zasłużonych, którzy ciężko pracowali na swój wizerunek? Myślę, że nie. Życzę pani Chrulskiej dalszych sukcesów w karierze -puentuje Dariusz Szkiłądź.
Napisz komentarz
Komentarze