Tomasz Dobkowski wszedł do rady miejskiej „kuchennymi drzwiami”, ponieważ w wyborach zagłosowała na niego symboliczna ilość mieszkańców i nie miał najmniejszych szans, by zostać radnym. Mandat otrzymał dopiero po rezygnacji kilku radnych. Tuż po zaprzysiężeniu Dobkowskiego rada stała się areną niespotykanych podziałów i konfliktów. Jakakolwiek współpraca pomiędzy obozem rządzącym i opozycją stała się niemożliwa.
Radny Dobkowski uprawiał także zupełnie niepolityczną aktywność na terenie miasta. Prowadził rozległe interesy handlowe z miastem i podległymi miastu podmiotami. Ujawnione sumy liczone są w milionach złotych.
Pierwszy wniosek o pozbawienie Dobkowskiego mandatu złożyła opozycja. Radni Naszego Miasta bronili swego szefa jak niepodległości. Kolejny wniosek złożył wojewoda podlaski. Skutek był podobny. Wojewoda skorzystał z uprawnień i sam wygasił mandat radnemu. Dobkowski odwoływał się do Wojewódzkiego, a następnie Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sądy wzięły stronę opozycji i wojewody, i uznały, że działalność radnego ma charakter korupcyjny.
Spora część winy musi spaść na burmistrza Karolczuka, który od miesięcy, jeśli nie od lat wiedział o korupcyjnych działaniach szefa ugrupowania Nasze Miasto. Trudno wskazać podobne lekceważenie prawa w dziejach miasta.
Temat korupcji Dobkowskiego i interesów ze spółkami oraz instytucjami miejskimi najmocniej monitorował Adam Sieńko. Dzisiaj radny Koalicji Obywatelskiej podkreśla, że nie jest zaskoczony wyrokiem NSA i należało się tego spodziewać.
-Stało się to, co się musiało stać. Już od paru lat nie było najmniejszych wątpliwości, że istnieje kolizja prawna w przypadku łączenia przez pana Dobkowskiego mandatu radnego i korzystania przez niego z majątku gminy. Już po wyroku sądu pierwszej instancji człowiek honoru podjąłby stosowne działania. Pan Dobkowski nie zrezygnował z mandatu i z interesów z miastem. Proceder trwał za akceptacją burmistrza, który nie polecił spółkom ani podległym instytucjom, ażeby nie kontynuować interesów z Dobkowskim, dopóki zasiada w radzie -mówi Adam Sieńko.
-Moją intencją nie było to, aby przedsiębiorcy nie mogli zasiadać w radzie. Chodzi mi jedynie o to, aby nie łączyć mandatów radnych z czerpaniem korzyści z majątku gminy w działalności biznesowej i przestrzegać zapisów ustawy o samorządzie gminnym. Jest rzeczą bezsporną, że panowie radni Tomasz Dobkowski i Mirosław Zawadzki z ugrupowania Nasze Miasto cały czas prowadzili interesy z miastem, mimo wyroków WSA -komentuje radny Koalicji Obywatelskiej.
Sprawa interesów prowadzonych przez Tomasza Dobkowskiego z miastem po raz pierwszy głośno wybrzmiała na forum rady miejskiej pod koniec poprzedniej kadencji. To wtedy radni zapoznali się z listem od tajemniczej mieszkanki, niejakiej Alicji Kluczkowskiej. Z racji na to, że nikt nie słyszał o takiej osobie, i uznano ją za personę nieistniejącą, radni ugrupowania Nasze Miasto całą historię sprowadzili do absurdu i zbagatelizowali.
W obecnej kadencji sprawa korupcyjnych interesów Dobkowskiego z miastem pojawiła się blisko dwa lata temu. Argumentację radnych wnioskujących o wygaszenie mandatu szefowi Naszego Miasta zaprezentował Adam Sieńko z Koalicji Obywatelskiej. Dobkowskiego jak niepodległości bronili jego koalicjanci. Radczyni prawna, Beata Kornelius-Wnukowska, zaprezentowała niezwykle pokrętną interpretację.
Dobkowski chwilowo został wybroniony przez Nasze Miasto i banitów z PiS. Te same osoby, które nie dostrzegły niczego zdrożnego w jego działaniach, postanowiły wygasić mandat radnej Izabeli Piaseckiej, kiedy chodziło o śmieszną, symboliczną kwotę opłaty uzdrowiskowej dla spółki, w której radna pracuje. Z aktualnej perspektywy bardzo ciekawie brzmią komentarze osób broniących Dobkowskiego. Przytaczamy najciekawsze fragmenty, ale było ich dużo więcej.
-Mówiłam wielokrotnie na sesjach, w rozmowach ze znajomymi i z rodziną, ale także w sądzie, że to co się dzieje w tej kadencji, to jakaś katastrofa, jeżeli chodzi o wydumane teorie spiskowe i oszczerstwa, rzucane na radnych ugrupowania Nasze Miasto. Uwierzcie, że nie robimy nic złego. Wykonajcie telefon do Tomka i przeproście go -proponowała Magdalena Śleszyńska.
Impertynencki komentarz wygłosił Mirosław Zawadzki. Ironia losu sprawiła, że sam krótko po tym zdarzeniu musiał nieskutecznie tłumaczyć się z korupcyjnej działalności z mieniem miejskim.
-Tomku, słyszałem wzruszenie w twoim głosie, drżenie głosu. Wiem, jak do tego podchodziłeś, jak przeżywałeś oszczerstwa, kłamstwa i nienawiść, która cały czas wybrzmiewa z brukowca, jaki się u nas ukazuje. Ja też jestem teraz wzburzony. Patrzę na państwa i naprawdę nie wierzę, że posuwacie się do takich granic. Postawcie sobie lusterko zamiast monitora komputera i spójrzcie sobie w twarz. Mając odrobinę honoru wycofajcie swój wniosek i może wyłączcie kamerki, żeby ludzie nie musieli na was patrzeć -mówił aroganckim tonem Mirosław Zawadzki.
Twardo po stronie Dobkowskiego wypowiadali się również samorządowcy wykluczeni z PiS.
-Polityka jest sferą brudu. Po co jest ta sytuacja? Chyba tylko po to, aby w odbiorze społecznym zabrzmiało coś takiego: „Oj, na pewno ten Dobkowski tam lody kręci ostro, z kasy miejskiej tłucze pieniądze, może jeszcze płaci innym radnym za coś”. Jeżeli coś jest prawdą, to się obroni, dziś mamy tego wyraźny przykład -powiedział Dariusz Ostapowicz, sojusznik Naszego Miasta.
-Ja również chciałam dołączyć się do podziękowania dla Tomka za odwagę. Tomku, jesteś nie tylko prawdziwym politykiem, ale jesteś prawdziwym mężczyzną. Dla mnie jesteś jednym z bardziej kompetentnych radnych. Nie miałam wątpliwości, co do końcowego efektu. Bardzo się cieszę, że zostajesz z nami -mówiła Jolanta Oneta Roszkowska, szefowa komisji rewizyjnej.
Dokładnie dwa miesiące później wojewoda podlaski stracił cierpliwość i wezwał radnych do podjęcia uchwały o wygaszeniu mandatu radnemu Tomaszowi Dobkowskiemu. Bohdan Paszkowski zapoznał się z dokumentacją dotyczącą transakcji firmy radnego ze spółkami i instytucjami miejskimi i dostrzegł, że mamy do czynienia z łamaniem prawa i korupcją. Radni koalicji rządzącej odrzucili wnioskowaną uchwałę. Na sesji 29 czerwca 2021 roku Dobkowski wypowiadał się ostro o działaniach wojewody, które nazwał kompromitacją.
-Wszystkie procedury, jakie były do tej pory zastosowane i ostatnia decyzja, stawiają wojewodę w bardzo dziwnym położeniu. Nazywam to całkowitą kompromitacją urzędu wojewody i osoby będącej przedstawicielem premiera w województwie. Jest to kompromitacja walki politycznej, systemu prawnego i kompromitacja wszystkiego, co dzieje się w tym kraju -grzmiał Dobkowski.
Dobkowski niejednokrotnie insynuował, że na stanowisko wojewody mogły mieć wpływ jakieś bliżej nieokreślone siły polityczne, nie przedstawił jednak żadnych dowodów na tę okoliczność.
-Rozumiem, że jest to zabawa w politykę. Szkoda, że z waszej strony nie ma żadnych działań dla dobra miasta, tylko takie dyrdymały i głupoty -uskarżał się lider ugrupowania Nasze Miasto.
Wojewoda ostatecznie wydał zarządzenie zastępcze i zadecydował o wygaszeniu mandatu Dobkowskiemu. Radny odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który wyraził podobne zdanie do wojewody. Dobkowski złożył apelację, znów bezskuteczną. Niedawna decyzja Naczelnego Sądu Administracyjnego przesądza o tym, że nie będzie on dalej zasiadał w radzie miejskiej. Cała narracja radnego i jego stronników została skompromitowana.
„Pan Tomasz Dobkowski jest przedsiębiorcą prowadzącym działalność gospodarczą. Zgodnie z profilem prowadzonej działalności, dostarczał paliwo jednostkom organizacyjnym gminy, tj.: Centrum Sportu i Rekreacji w Augustowie oraz Zespołowi Szkolno-Przedszkolnemu nr 1 w Augustowie, a także zawierał umowy na dostawę paliwa ze spółkami: Przedsiębiorstwem Transportowym NECKO, Wodociągi i Kanalizacje Miejskie; dostarczał także paliwo na rzecz Augustowskiego TBS KODREM” –fragmenty z uzasadnienia ujętego w zarządzeniu wojewody.
„Ustawodawca wprowadził generalny zakaz używania przez radnego mienia komunalnego gminy w prowadzonej przez niego działalności gospodarczej, bez względu na jej przedmiot, rodzaj majątku komunalnego i tytuł prawny. Mienie pozostające w zarządzie, czy użytkowaniu spółki, w której gmina ma 100 procent udziałów, jest mieniem komunalnym. Bez znaczenia pozostaje okoliczność zawierania umów w trybie przetargowym” –fragment komunikatu WSA.
O komentarz do ostatniego wyroku NSA poprosiliśmy Adama Sieńko z Koalicji Obywatelskiej.
-Pomimo wyroku WSA kontynuowano nielegalny proceder, za wiedzą i aprobatą burmistrza Mirosława Karolczuka, wydziału prawnego urzędu miasta i szefów jednostek organizacyjnych. Zwłaszcza burmistrz, sprawujący nadzór nad jednostkami, powinien zareagować na łamanie prawa. Niestety, jedyną konsekwencją jest utrata mandatu przed radnego, ale konsekwencje dla ugrupowania Nasze Miasto są opłakane, gdyż chodzi o szefa ich formacji -uważa Adam Sieńko.
-Byliśmy tutaj świadkami swoistego rozdwojenia jaźni. Radczyni prawna urzędu miasta Beata Kornelius-Wnukowska i całe Nasze Miasto nie dostrzegali łamania prawa przez pana Tomasza Dobkowskiego. Ale nie mieli żadnych wątpliwości, kiedy pozbawiano mandatu panią Izabelę Piasecką i zarzucano jej niedopuszczalne łamanie prawa. O poziomie zacietrzewienia świadczy fakt, że urząd miasta odwołał się od wyroku WSA, który oczyścił z zarzutów radnego Rafała Harasima. Kiedy referowałem sprawę Dobkowskiego, pani Kornelius-Wnukowska zarzucała mi nieludzkie postępowanie. Zastanawiam się, czy teraz przeprosi za tamte słowa -mówi radny KO.
W ostatnich latach niejednokrotnie przywoływano również temat sponsorowania przez miasto nieistniejącego już „Augustowskiego Reportera”, współnależącego do małżonki radnego Tomasza Dobkowskiego.
-Ta kwestia nie była bezpośrednim czerpaniem korzyści z majątku gminy przez pana radnego Dobkowskiego, ale w tej sprawie nie zachowano żadnej etyki, kodeksu honorowego. Wystarczy spojrzeć na stronę internetową PKW i sprawdzić, kto reprezentował komitet Nasze Miasto w ostatnich wyborach samorządowych. Małżonka pana Dobkowskiego odegrała wówczas bardzo istotną rolę. Dotowanie tego wydawnictwa przez burmistrza Karolczuka rodzi wiele pytań – Adam Sieńko przypomina szeroko relacjonowaną sprawę w tej kadencji samorządu miejskiego.
-Nie wiążę wielkiego optymizmu z odejściem pana Dobkowskiego z rady. Nie przypuszczam, by atmosfera uległa złagodzeniu i zakończyły się konflikty, bo szef ugrupowania Nasze Miasto ma godnych spadkobierców. Mówię chociażby o zastępcach burmistrza, panach Sieczkowskim i Chodkiewiczu, którzy zawsze prezentowali podobną postawę. Nie przewiduję żadnych zmian przy obecnej przewodniczącej rady miejskiej, która zamyka usta opozycji, a jednocześnie daje możliwość nieograniczonych wypowiedzi zastępcom burmistrza i osobom związanym z Naszym Miastem. Nie mam złudzeń, nie zrewiduje swojego zachowania -puentuje Adam Sieńko.
Z działalności Dobkowskiego w tej kadencji rady miejskiej zapamiętamy przede wszystkim to, że podał do sądu mieszkańca za wypowiedź na sesji. Prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Augustowskiej Marian Dyczewski komentował, że Dobkowski popiera przebieg południowo-wschodniej obwodnicy miasta ze względu na własny interes, wbrew interesowi mieszkańców. Sąd potwierdził, że Marian Dyczewski miał rację w tej sprawie, Dobkowski kierował się prywatą.
-Kiedy pan Dobkowski skierował sprawę do sądu i domagał się odszkodowania, poszedłem do niego chcąc zawrzeć ugodę. Radny oznajmił, że zniszczyłem mu opinię i poniósł przez to straty w działalności gospodarczej. Zagroził, że nie będzie się nade mną litował, tylko puści mnie z torbami. Powiedział, że będzie mnie to kosztowało nawet sto tysięcy złotych lub więcej. Byłem zszokowany i prosiłem go o wyjaśnienia, lecz nie odpowiedział -wspomina Marian Dyczewski.
Dobkowski przegrał też proces z Krzysztofem Przekopem o stwierdzenie, że Dobkowski hamuje rozwój Augustowa. Sądy dwóch instancji nie miały wątpliwości, że ta ocena jest uprawniona. Dobkowski hamował rozwój Augustowa, teraz będzie miał znacznie mniejsze możliwości. To dobra wiadomość dla miasta i jego mieszkańców.
Napisz komentarz
Komentarze