Filip Chodkiewicz przez wiele miesięcy robilł bardzo dużo, by oczernić w oczach opinii publicznej wieloletnią dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 Wiesławę Chrulską. Pisał z upoważnienia burmistrza nieoparte na prawdzie i faktach zarzuty pod adresem znanej dyrektor, które powtarzano przez wiele miesięcy na forum rady miasta. Sprawa z powództwa Wiesławy Chrulskiej przeciwko Filipowi Chodkiewiczowi i Mirosławowi Karolczukowi trafiła do sądu. Wyrok w pierwszej instancji był dla burmistrzów miażdżący.
Sąd Okręgowy w Suwałkach nakazał Chodkiewiczowi i Karolczukowi przeprosić Chrulską za naruszenie jej dóbr osobistych podważających jej dobre imię i autorytet. Te ustalenia podtrzymał w częsci Sąd Apelacyjny w Białymstoku.
Z obecnej perspektywy musimy też przytoczyć fragmenty uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji.
-Pozwani sporządzili ocenę cząstkową powódki. Jej treść w ocenie sądu okazała się nieprawdziwa. Powódce zarzucano m.in., że dopuściła się wieloletnich zaniedbań w zakresie remontów szkoły, co doprowadziło do tego, iż uczniowie nie mieli zapewnianych podstawowych, bezpiecznych i higienicznych warunków nauki. Postępowanie dowodowe wykazało, że w okresie kadencji powódki przeprowadzono szereg remontów, zostało zbudowane ogrodzenie przed szkołą, zbudowano podjazd dla osób niepełnosprawnych, wyremontowano jedenaście łazienek uczniowskich. Została wymieniona stolarka drzwiowa. Formułowanie oceny, iż powódka dopuściła się wieloletnich zaniedbań, było po prostu nieprawdziwe -podkreślił Sąd Okręgowy.
-Powódce zarzucono zachowanie nieprofesjonalne, iż miała rozsyłać informacje za pomocą e-dziennika niezwiązane z edukacją do nauczycieli i uczniów. W ocenie sądu te zarzuty okazały się nieprawdziwe. Jeżeli przyjmiemy kryteria obiektywne, należy uznać ten zarzut za niezasadny, podobnie jak zarzut angażowania dzieci z samorządu uczniowskiego do wydawania opinii o przekształceniach organizacyjnych szkoły. Pozwani nie udowodnili, aby powódka nie była obecna w szkole, by były jakieś trudności w kontaktowaniu się z nią -fragmenty z sentencji wyroku sądu pierwszej instancji dotyczące Chodkiewicza i Karolczuka.
-Nie udowodniono, by istniał jakiś olbrzymi problem przemocy fizycznej i psychicznej w tej szkole, nie zostały przedstawione na to wiarygodne dowody w toku postępowania. Nie dowiedziono również, aby powódka dopuściła się zaniedbań w zakresie organizacji nauczania zdalnego. Strona pozwana nie przedstawiła na tę okoliczność żadnych dowodów. Organ prowadzący miał uprawnienie do wydania oceny cząstkowej, ale wydał jednostronną, subiektywną ocenę, nieopartą na prawdzie i na rzetelnej ocenie pracy powódki. W tej ocenie nie podkreślono żadnych aspektów pozytywnych jej pracy, są wyłącznie krytyczne uwagi. W ocenie sądu tak kategoryczna treść tej oceny, nieoparta na żadnych faktach świadczy o tym, że zostały naruszone dobra osobiste powódki w postaci jej dobrego imienia -relacjonował sąd.
Sąd Apelacyjny uznał, że Karolczuk nie ponosi winy za wystawioną ocenę.
O postępowaniu i wyroku napiszemy szerzej w kolejnym wydaniu „Przeglądu Powiatowego”.
Krzysztof Przekop
Napisz komentarz
Komentarze