Mirosław Zawadzki był miejskim radnym ugrupowania Nasze Miasto. Prowadzi on również działalność gospodarczą polegającą między innymi na sprzedaży części samochodowych, demontażu pojazdów i na prowadzeniu usług dźwigowych. W latach 2018-2021 samorządowiec świadczył usługi na rzecz miasta oraz miejskich spółek za co otrzymał wynagrodzenie w wysokości ok. 460 tysięcy złotych, co jest równoznaczne ze złamanie przepisów antykorupcyjnych. W maju 2021 roku miejscy radni opozycyjni złożyli wniosek o wygaszenie Mirosławowi Zawadzkiemu mandatu, ale głosami radnych Naszego Miasta i byłych radnych PiS wniosek został odrzucony.
Decyzją wojewody mandat Zawadzkiego został wygaszony, a radny złożył odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. WSA skargę oddalił. W uzasadnieniu podał, że radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy. Sąd podkreślił też, że nawet jednorazowe działanie polegające na wykorzystaniu mienia gminy przy prowadzeniu działalności gospodarczej jest wystarczającą przesłanką do wygaszenia mandatu.
"Należy dążyć do wykluczenia sytuacji, w której radny wykonując mandat w gminie i podejmując m.in. decyzje dotyczące zasad zarządu mieniem tej gminy, mógłby wpływać na korzystne dla siebie, bliskich lub innych podmiotów, w imieniu których działa, rozporządzenie tym mieniem. ... W ocenie Sądu, zebrane w sprawie dowody potwierdzają stanowisko Wojewody P. przyjęte w zarządzeniu zastępczym, że radny naruszył przepisy antykorupcyjne ustawy o samorządzie gminnym. " - napisano w uzasadnieniu.
Mimo wyroku WSA firma Zawadzkiego nadal prowadziła transakcje z wykorzystaniem mienia komunalnego, o czym świadczą odpowiedzi na interpelacje Adama Sieńko z Koalicji Obywatelskiej.
Zawadzki odwołał się do Naczelnego Sądu Administracyjnego, jednak jego skarga kasacyjna okazała się nieskuteczna.
Napisz komentarz
Komentarze