W czerwcu 2020 roku ówczesna dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Augustowie Wiesława Chrulska otrzymała negatywną, najniższą ocenę pracy od organu prowadzącego. W ocenie zawarto szereg absurdalnych zarzutów. Niektóre były druzgocące, a przecież Chrulska zdobyła mnóstwo pochwał za pracę dyrektorską.
Zastępca burmistrza Filip Chodkiewicz twierdził, że nie mógł dać innej oceny ze względu na problem przemocy w szkole. Nie tylko Wiesława Chrulska nie zgadzała się z twierdzeniami burmistrza i jego zastępcy. W tym czasie nasza redakcja otrzymała list od pracowników szkoły na ulicy Mickiewicza. To od nich dowiedzieliśmy się o ocenie i o zawartych w niej oskarżeniach.
Zbulwersowany oceną był też Dariusz Szkiłądź, były kierownik augustowskiej oświaty. Obecny wicestarosta augustowski twierdził, że doszło do sytuacji bezprecedensowej nie tylko w skali naszego miasta czy województwa, ale kraju. Cała historia była również przedmiotem licznych dyskusji, także na forum rady miejskiej.
Dość szybko pojawiła się opinia, że mogło dojść do politycznego odwetu na dyrektorce, której chłodne relacje z aktualnymi władzami miasta były tajemnicą poliszynela. Przypominano, że Chrulska kandydowała z komitetu byłego burmistrza Wojciecha Walulika i zaprzeczyła słowom kandydata Karolczuka, iż w ubiegłej kadencji samorządu augustowską oświatą „rządził strach”.
W związku z kłamstwami zawartymi w ocenie dyrektor Wiesława Chrulska wystąpiła na drogę sądową o ochronę dóbr osobistych. Rozprawy ze względu na okoliczności nie były otwarte dla publiczności i mediów. Pierwszy wyrok zapadł w lipcu 2021 roku. Sąd Okręgowy w Suwałkach, po przesłuchaniu świadków oraz zbadaniu materiału dowodowego uznał, że dobra osobiste Chrulskiej zostały naruszone. Nakazał wtedy pozwanym Mirosławowi Karolczukowi i Filipowi Chodkiewiczowi przeprosić powódkę i zasądził od nich kwotę pieniężną na rzecz augustowskiego hospicjum. Sąd stwierdził wprost, że burmistrz i jego zastępca skłamali, obalił zarzuty z oceny dotyczące np. zaniedbań związanych z remontami w placówce. Skład orzekający nie podzielił także stwierdzeń o przemocy w szkole.
Karolczuk i Chodkiewicz odwołali się od tego wyroku.
Argumenty pozwanych
Na rozprawie przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku pojawili się Filip Chodkiewicz i Wiesława Chrulska. Zabrakło Mirosława Karolczuka. Strona pozwana nieprawdziwie przekonywała, że to sama dyrektor Chrulska wywołała burzę wokół oceny pracy, jaką wystawił jej organ prowadzący. Argumentowali, iż powódka zainteresowała tą historią media i radnych, czym przyczyniła się do nagłośnienia tej sprawy i zarzutów uwzględnionych w ocenie.
Pełnomocniczka pozwanych stale podkreślała, że powódka jest osobą publiczną i powinna być w związku z tym bardziej odporna na krytykę. Twierdziła, że opinie wyrażone przez pozwanych mieściły się w granicach dopuszczalnej debaty publicznej. Odwołała się m.in. do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka mówiącej, że każdy ma prawo do wyrażania opinii. Nawiązała do wolności słowa i argumentowała, że ocena cząstkowa pracy pani Chrulskiej również jest opinią.
Czy rzeczywiście w przypadku bardzo kategorycznych stwierdzeń zawartych w ocenie działań Chrulskiej można mówić o charakterze „ocennym”, czy raczej powinno się stosować kryterium prawdy i fałszu? W sprawie nie chodzi o polityczną polemikę nad sytuacją, której nie da się zweryfikować i każdy może pozostać przy swoich zdaniach. W ocenie opisano mocne oskarżenia, których wiarygodność sąd pierwszej instancji badał na bazie materiałów dowodowych i zeznań.
Pełnomocniczka pozwanych kilkukrotnie przywoływała aktualne miejsce pracy pani dyrektor chcąc wykazać, że wystawiona ocena nie wpłynęła negatywnie na jej karierę i plany zawodowe, a także nie przyczyniła się do zdyskredytowanie jej w oczach innych organów prowadzących. Przypominała też, że Chrulska kandydowała w wyborach na radną powiatu, co miało czynić ją osobą publiczną. Mecenas pozwanych zapewniła, że jej klienci nie chcieli skrzywdzić powódki.
-W ocenie pozwanych sąd pierwszej instancji pominął bardzo istotną kwestię w tej sprawie, że to sama powódka upubliczniła ocenę, którą podpisał pan Chodkiewicz. Zdaniem pozwanych, tę burzę medialną zainicjowała niestety powódka, to ona przekazała informacje mediom, w tym „Przeglądowi Powiatowemu”. Być może celem zwrócenia na siebie uwagi mediów, podejmując walkę z pozwanymi. Zaangażowała osoby z rady rodziców, radnych -fragmenty opinii mecenas.
Podczas rozprawy kilkukrotnie wymieniano nazwę naszego tygodnika i przytaczano artykuł z lipca 2020 roku pt. „Dyrektor wbita w ziemię”, gdy jako pierwsi opisywaliśmy kontrowersyjną ocenę pracy ówczesnej dyrektor największej szkoły w mieście. Wbrew twierdzeniu pozwanych, to nie Wiesława Chrulska, lecz pracownicy placówki poinformowali nas o zdarzeniu i wyrazili swoją dezaprobatę. Dyrektor Chrulska, poproszona przez nas wówczas o komentarz, odmówiła.
-Całe postępowanie było zainicjowane przez powódkę. Ona złożyła wniosek o wydanie oceny, w ślad za tym kuratorium oświaty zwróciło się z wnioskiem o sporządzenie oceny cząstkowej do organu prowadzącego. Ta czynność miała ewidentnie charakter ocenny, a nie rozstrzygający. Powódka w żaden sposób nie zaskarżyła tej oceny. Nie zwróciła się o jej weryfikację chociażby do sądu pracy -opowiadała pełnomocniczka reprezentująca panów Chodkiewicza i Karolczuka.
Filip Chodkiewicz brnął w narrację, którą prezentuje od lipca 2020 roku, o rzekomej przemocy w Szkole Podstawowej nr 3 w Augustowie w czasie pełnienia funkcji dyrektora przez Chrulską.
-Powódka złożyła wniosek o ocenę. Wydając ją musiałem oprzeć się na faktach, które były mi znane. W sytuacji, w której w szkole istniała przemoc, nie mogłem wydać innej oceny. Po drugie, upublicznienie tej oceny nie było moją wolą, a stało się to za sprawą powódki, która spowodowała całą burzę wokół jej oceny, dyskusję, pytania radnych -mówił Filip Chodkiewicz.
-W sytuacji, w której w szkole dzieje się tak, jak działo się w szkole kierowanej przez powódkę, nie mogłem zgodnie z własnym sumieniem wydać innej oceny -powiedział zastępca burmistrza.
Argumenty powódki
Mecenas reprezentująca dyrektor Wiesławę Chrulską odpierała argumentację strony pozwanej. Polemizowała m.in. ze stwierdzeniem, że oskarżenia pod adresem powódki były formą krytyki.
-Bardzo mnie martwi, że sąd został dzisiaj wprowadzony w błąd, iż moja mocodawczyni mogła odwołać się od wystawionej oceny cząstkowej. Dla oceny dyrektora wydawanej przez kuratora oświaty, wymagana jest opinia organu prowadzącego szkołę, rady pedagogicznej i związków zawodowych. Opinie rady i związków były bardzo dobre. Ocena cząstkowa burmistrza i jego zastępcy była bardzo krzywdząca. Tam nie było krytyki, tylko szereg nieprawd. Zostały podane tam nieprawdziwe okoliczności stanowiące o negatywnej opinii. Powódka nie miała drogi do odwołania w sądzie administracyjnym, ani w sądzie pracy -mówiła pełnomocniczka Chrulskiej.
-Jedyną możliwością pani Chrulskiej w walce o swoje dobre imię był sąd powszechny. Sąd dokonał ustaleń, iż zachowanie pozwanych spełniało kryteria zniesławienia -dodała adwokatka.
-Ocena cząstkowa pracy jest potrzebna do tego, aby móc startować w konkursach na dyrektora szkoły. Wszelkie nagrody i awanse związane z prawem oświatowym zależne są od tej opinii. Moja klientka była dyrektorem szkoły w Augustowie, mieście w którym mieszka. W tej chwili dojeżdża do małej szkoły położonej poza miastem. Nie można mówić, że niczego nie straciła i nie wpływa to na jej status i postrzeganie, jako dyrektora. Gdy pani Chrulska dostała negatywną opinię, to nie udała się z nią od razu do sądu. Zwróciła się, by organ prowadzący zastanowił się raz jeszcze nad tym co opisał. Była szansa na poprawę -podkreśliła pełnomocniczka Chrulskiej.
Adwokatka powódki przekonywała, że pani dyrektor była upokorzona w oczach mieszkańców. Wskazała również, że pozwani nie wykazali krzty dobrej woli, by wypracować jakiś konsensus.
-W trakcie postępowania sądowego, niełatwego pod względem dowodowym, wykazaliśmy, że zarzuty postawione mojej klientce były nieprawdziwe. W związku z tym sąd pierwszej instancji doszedł do przekonania, że należy zapewnić jej ochronę dóbr osobistych -powiedziała mecenas.
-Mówimy o pewnej społeczności. Znamy niektóre nazwiska dyrektorów szkół w Białymstoku. Tym bardziej w Augustowie znane są nazwiska dyrektorów. To osoba publiczna, która jest przez wszystkich obserwowana. Pani Chrulska została poniżona w oczach opinii publicznej, została naruszona jej godność. Ten, kto to zrobił, powinien za to przeprosić -podkreśliła mecenas.
Głos na rozprawie zabrała również powódka. Była dyrektor „trójki” w przejmujących słowach opowiadała o konsekwencjach, jakie dotknęły ją w wyniku wystawionej oceny pracy. Wiesława Chrulska stanowczo zaprzeczyła twierdzeniom strony pozwanej, że wydarzenia z czerwca 2020 roku nie miały żadnego negatywnego wpływu na jej dalszą karierę zawodową. Komentowała, że martwiła się o swoją przyszłość w mieście, a szczególnie o możliwość zwolnienia jej z pracy.
-Po trzydziestu latach ciężkiej pracy jako nauczyciel, wicedyrektor i dyrektor musiałam opuścić Augustów. Nie jest prawdą, że moje plany zawodowe nie zostały naruszone. Musiałam opuścić miejsce, w którym mieszkam, gdzie pracowałam, z którym łączy mnie więź. Zostałam wyrwana z korzeniami. Opuściłam Augustów, gdyż bałam się o swoją pracę -mówiła Wiesława Chrulska.
Pani dyrektor Chrulska zakończyła swoją wypowiedź konkluzją, że prosi sąd o sprawiedliwość.
Ostateczny wyrok poznamy w poniedziałek, 30 stycznia 2023 roku. Konkluzja sądu pierwszej instancji każe przypuszczać, iż w tej sprawie oprócz naruszenia dóbr osobistych doszło do popełnienia przestępstwa przez Mirosława Karolczuka i Filipa Chodkiewicza. Po zakończeniu procesu cywilnego możemy być świadkami procesów karnych, gdzie na ławie oskarżonych zasiądą burmistrz Augustowa i jego zastępca.
Napisz komentarz
Komentarze