Burmistrz Mirosław Karolczuk dokonał subiektywnego podsumowania 2022 roku pod swoimi rządami w Augustowie. Obraz jaki malował się z przedstawionej na niedawnej sesji prezentacji multimedialnej pokazywał miasto, jako krainę mlekiem i miodem płynącą. Prezentował okres ostatnich dwunastu miesięcy w samych superlatywach. Niepowodzenia, co zrozumiałe, zupełnie pominął. Ciekawym jest fakt, iż niektóre wydarzenia są stale przywoływane od kilku lat.
Na slajdach ze starannie wyselekcjonowanymi zdjęciami, na których główne role odgrywa sam burmistrz i jego koalicjanci, mogliśmy zobaczyć m.in. wybudowany przed 2022 rokiem blok komunalny w Silikatach. Karolczuk tradycyjnie nadmienił o wymianie starych lamp na oprawy LED. Do nowych inwestycji zaliczył np. budowę ścieżki rowerowej nad Kanałem Bystrym, którą wybudował samorząd województwa podlaskiego.
Do swoich osiągnięć burmistrz zaliczył budowę kotła na biomasę w ciepłowni miejskiej. To charakterystyczna sytuacja, gdy porażki pokazuje się w kategoriach sukcesów. Pamiętamy, że w minionym roku mieszkańców Augustowa dotknęły kolejne drastyczne podwyżki opłat za ciepło miejskie, dużo większe procentowo niż w okolicznych miastach takich jak Suwałki. Ich skala wynika głównie z opóźnień w modernizacji MPEC. Budowa nowego kotła jest opóźniona co najmniej kilka lat i jest to winą burmistrza.
Mocno zaakcentowano też działania wizerunkowe, takie jak festiwal murali czy wybór projektu kładki łączącej brzegi rzeki Netty. Szanse na zrealizowanie ostatniego z wymienionych zadań wydają się iluzoryczne. Ale w przededniu kampanii wyborczej chwytliwe hasła i marzenia świetnie nadają się na slajdy i ulotki wyborcze.
Wspominając o działaniach rzekomo służących promocji miasta nie sposób jest nie przywołać tragikomicznego folderu turystycznego wydanego w Augustowie przed rozpoczęciem sezonu letniego. Kompromitujące błędy ortograficzne oraz merytoryczne, których symbolem stały się dane o Obławie Augustowskiej w kwietniu zamiast w lipcu, wystawiły miasto na pośmiewisko.
Przypominamy naszym zdaniem najciekawsze wydarzenia minionego roku w Augustowie. O ile burmistrz sam sobie wystawił laurkę, my nie unikniemy tematów niewygodnych dla władzy.
Jaki był to rok dla Augustowa? Na pewno dużo mniej kolorowy niż wynika to z samozachwytu burmistrza. Rządzący miastem poczynili wiele starań, aby skłócić się z kolejnymi podmiotami, z którymi powinni współpracować. Konflikt z Lasami Państwowymi i starostwem powiatowym, podsycany zmanipulowanymi paszkwilami publikowanymi w miesięczniku sponsorowanym z publicznych pieniędzy mieszkańców Augustowa, to sytuacja bez precedensu w dziejach miasta. Dodajmy do tego konflikt z komendantem policji, nadzorem budowlanym, sądami, wojewodą, z niezależnymi mediami i mamy obraz miejskiej polityki.
Przypomnijmy najważniejsze wydarzenia 2022 roku.
Strajk ratowników na pływalni
Pod koniec kwietnia 2022 roku pływalnia miejska została na kilka dni zamknięta. Ratownicy Centrum Sportu i Rekreacji zatrudnieni na umowę o pracę przedstawili zwolnienia lekarskie, z kolei ratownicy pracujący na umowę zlecenie dostarczyli pismo z żądaniem podwyżki. Nagła epidemia na basenie tylko pozornie była przypadkowa. Załoga od wielu miesięcy bezskutecznie zabiegała o wzrost wynagrodzeń. Brak reakcji na postulaty ze strony burmistrza doprowadził do głośnego kryzysu.
Problem udało się rozwiązać dopiero wówczas, gdy ratownicy otrzymali należną im podwyżkę. Zamknięcie basenu było niewątpliwą porażką wizerunkową aktualnych władz miasta. Znalazł się kozioł ofiarny, którym uczyniono ówczesnego dyrektora CSiR Pawła Głowackiego. Bardzo szybko pożegnał się z zajmowaną funkcją.
Burmistrz zdemontował pomost
O planach rozebrania pomostu przy plaży Bielnik burmistrz Karolczuk poinformował wiosną. Natychmiast pojawiło się wiele głosów krytykujących ten pomysł. Zgodnie z faktami mówiono, że popularny obiekt należycie spełnia swoją rolę, a mieszkańcy i turyści są z niego zadowoleni. Nie było zastrzeżeń do jego wyglądu. Sprawa miała jeszcze jeden, niezwykle wymowny aspekt.
Decyzja o rozbiórce pomostu nad Neckiem została zakomunikowana krótko po śmierci jego budowniczego, ŚP. Eugeniusza Ławrynowicza, który zbudował pomost i odremontował go własnymi środkami. Poświęcił temu mnóstwo pracy oraz zdrowia.
Burmistrz pozostał nieugięty. W przededniu sezonu turystycznego pomost został rozebrany, a na Bielniku została piaszczysta plaża i nieskoszone trzcinowisko. Kontrowersje budzi fakt, że Karolczuk podpierał swoje działania ekspertyzą obiektu z 2013 roku. Był to dokument obrazujący zupełnie inny pomost, jeszcze sprzed jego modernizacji. Na umieszczonych zdjęciach widoczne były gołe pale i konstrukcja bez poszycia.
Kardiologia nadal w Augustowie
Niejasna przyszłość kardiologicznych usług medycznych w Augustowie przez kilka miesięcy spędzała sen z powiek mieszkańcom. Usługi te świadczy podmiot prywatny. Scenariusz przeniesienia usług z Augustowa do Suwałk wywoływał zrozumiały niepokój. Z racji na to, że chodziło o podmiot niepubliczny, wpływ lokalnych władz na jego decyzję był mocno ograniczony. Tym bardziej dziwić mogła polityczna aura, jaka bez wątpienia towarzyszyła tej sprawie tygodniami.
Burmistrz i jego polityczni poplecznicy kierowali do starosty apele o podjęcie działań. Pomijali fakt, że prywatny szpital kardiologiczny nie podlega powiatowi. Niektóre wypowiedzi sugerowały, to że starosta jest odpowiedzialny za potencjalne przeniesienie kardiologii. Wicestarosta Dariusz Szkiłądź podejrzewał, że ugrupowanie Nasze Miasto chciało zbić na sprawie kapitał polityczny.
Po wielu tygodniach olbrzymiej niepewności udało się wypracować oczekiwane porozumienie i kardiologia inwazyjna pozostała w Augustowie. Ogłosił to starosta z przedstawicielami spółki.
-Oddział polsko-amerykańskich klinik serca zostaje w Augustowie. Będzie funkcjonował w systemie 24 godzinnego zabezpieczenia, więc kardiologia z Augustowa nie znika. Pracownia hemodynamiki będzie udzielała świadczeń zgodnie z ustalonym z NFZ harmonogramem, o którym będą informowane służby państwowego systemu ratownictwa –oznajmiono w czerwcu.
Kompromitacja podczas budowy
Budowa domu seniora na ulicy Hożej miała zakończyć się jesienią. Jednak inspektor nadzoru budowlanego dopatrzył się poważnych nieprawidłowości w przedsięwzięciu, którego inwestorem jest Gmina Miasto Augustów. Zostały naruszone przepisy prawa budowlanego, nie pozyskano odpowiednich zgód ani decyzji na prowadzone działania, do tego doszła dyskusyjna linia zabudowy. To jedna z najbardziej pamiętnych historii ubiegłorocznego lata w Augustowie.
-Część budynku, która miała być przeznaczona na przebudowę i rozbudowę, została rozebrana bez żadnej zgody i powstaje teraz nowy obiekt -przekazał nam urzędnik wstrzymujący budowę.
Krótko przed tym blamażem kierownik wydziału inwestycji urzędu miasta zapewniała radnych, że budowa przebiega w zgodzie z wszystkimi przepisami, również prawa budowlanego. Już po zatrzymaniu budowy rozpoczęła się akcja odwracania kota ogonem. Rządzący miastem chcieli obarczyć winą radnego opozycji twierdząc, że rzekome donosy doprowadziły do tego skandalu.
Kasztanowce jak pałka polityczna
Powiat augustowski prowadzi szereg spektakularnych inwestycji w Augustowie realizowanych za pieniądze pozyskane z budżetu państwa. Jedną z dróg przewidzianych do remontu jest leżąca w pobliżu centrum miasta ulica Kościelna. Dziś prezentuje się mało reprezentacyjnie, ponadto miejscami jest niefunkcjonalna. Chodnik przy kościele jest wąski, parkingi są nienormatywne. To powoduje, że tym odcinkiem bardzo często nie można przejechać np. wózkiem inwalidzkim.
Jedyną możliwością poprawienia tej sytuacji jest przesunięcie osi jezdni. Nie można tego zrobić bez wycięcia rosnących tam kasztanowców. Powiat posiada ekspertyzy dendrologiczne, z których jasno wynika, że drzewa te są chore i nie rokują szans na przeżycie. Dysponuje również zgodą konserwatora zabytków na podjęcie prac. Czy remont zostanie storpedowany przez burmistrza i jego partyjnych towarzyszy? Od sierpnia politycy ugrupowania Nasze Miasto prowadzą działania mogące zablokować prace.
Sojusznicy burmistrza kreują się na obrońców przyrody i sprzeciwiają się wycince drzew przez powiat. Dość szybko uwidoczniły się ich podwójne standardy. Dane nie kłamią. Miasto wycięło w 2022 roku kilka tysięcy drzew w ramach prowadzonych inwestycji i nikt nie zmartwił się ich losem. Świadczy to o hipokryzji i działaniu politycznym samozwańczych „ekologów” miejskich.
Wielkie zadłużenie i rozczarowanie
Miasto Augustów otrzymało z Polskiego Ładu 30 mln zł na pięć inwestycji nazywanych „Olimpijskim Augustowem”. Po przetargu okazało się, że wartość przedsięwzięć drastycznie odbiega od pierwotnych szacunków miasta i koszty zadania są diametralnie wyższe.
Z taką informacją zapoznaliśmy się na najburzliwszej sesji rady miejskiej ubiegłego roku, która odbyła się pod koniec sierpnia. Ratunkiem miało być zaciągnięcie kredytu i wielkie zadłużenie miasta. Oznaczało to, iż w 2023 roku dług Augustowa miał wynieść ok. 60 mln zł. Opozycja opuściła sesję nie godząc się na takie decyzje w kryzysie gospodarczym, a koalicja rządząca odbyła zadziwiającą i niechcący nagraną naradę.
Jesienią gruchnęła wiadomość, że najważniejsza inwestycja z „Olimpijskiego Augustowa” nie zostanie wykonana w ramach tego projektu. Chodzi o halę sportową przy Szkole Podstawowej nr 2 dla blisko tysiąca uczniów. Burmistrz tłumaczył się, że wyłoniony w przetargu wykonawca zmienił pierwotne oczekiwania. Jednak rok wcześniej to sam Karolczuk był przekonany o tym, że za 30 mln zł uda mu się wykonać wszystkie planowane zadania. Rzeczywistość zrewidowała braki kompetencyjne burmistrza.
Uprawomocniły się wyroki sądowe
W minionym roku uprawomocniło się siedem szeroko relacjonowanych przez lokalne media wyroków. Prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Augustowskiej Marian Dyczewski wygrał w sądzie z szefem ugrupowania Nasze Miasto Tomaszem Dobkowskim. Sąd potwierdził, że ocena, iż Dobkowski kieruje się prywatą jest uprawomocniona.
-W ocenie sądu apelacyjnego sporna wypowiedź została oparta o dostateczne podstawy faktyczne, nie zawiera manipulowania prawdą o rzeczywistości, odnosi się do niekwestionowanych okoliczności -fragment z uzasadnienia sądu apelacyjnego w Białymstoku.
Prawomocne stały się również wyroki w sprawach wytoczonych Krzysztofowi Przekopowi przez szóstkę radnych koalicji rządzącej. Pod koniec roku białostocki sąd oddalił apelacje powodów: Sylwii Bielawskiej, Tomasza Dobkowskiego, Alicji Dobrowolskiej, Dariusza Ostapowicza, Katarzyny Raczkowskiej i Jolanty Onety Roszkowskiej. Zasądził od każdego z nich na rzecz redaktora Przekopa kwotę 1.215 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania, oprócz 1.637 zł za pierwszą instancję. Sąd wyraźnie akcentował, że dziennikarz ma prawo wyrażać swoje poglądy.
-Sformułowanie „Radni hamują rozwój Augustowa” ze wskazaniem wizerunku określonych osób, mieści się w granicach dopuszczalnej krytyki ze strony innych działaczy samorządowych, czy też dziennikarzy. Dziennikarz ma prawo wyrażać własne poglądy, odczucia i oczekiwania w stosunku do przedstawicieli władzy, realizujących określone zadania -zauważył sąd apelacyjny.
Napisz komentarz
Komentarze