Kilka lat temu grupa kilku byłych i aktualnych radnych ugrupowania Nasze Miasto, z którym związany jest burmistrz Mirosław Karolczuk, czynnie uczestniczyła w manifestacjach przed sądem przeciwko reformie wymiaru sprawiedliwości autorstwa rządu Prawa i Sprawiedliwości. Na pikietach organizowanych przez Komitet Obrony Demokracji palono znicze, łącząc się w tzw. łańcuch światła. Podniosłą mowę wygłosił Filip Chodkiewicz, obecny zastępca burmistrza.
Dziwić może fakt, że teraz burmistrz Karolczuk, inni politycy Naszego Miasta i ich koalicjanci, tak chętnie pokazują się w otoczeniu popularnych polityków PiS z województwa podlaskiego, takich jak Paweł Wnukowski, Artur Kosicki, Kazimierz Gwiazdowski, Krzysztof Jurgiel, Lech Kołakowski czy Adam Andruszkiewicz. Ich bliska relacja z augustowskim magistratem nie jest tajemnicą. Czy będzie to miało również wpływ na przebieg kampanii wyborczej do samorządu?
W rozważaniach tej sprawy warto przytoczyć dyskusje na forum augustowskiej rady miejskiej, które miały miejsce ledwie kilka tygodni temu. Radny Prawa i Sprawiedliwości Marcin Kleczkowski komentował podwyżki zaserwowane mieszkańcom przez obóz rządzący miastem.
-Obwinianie rządu za spadek dochodów z PIT jest rzeczą niepoważną. Słyszeliśmy z przekazów medialnych premiera i ministrów, że Polski Ład jest formą rekompensaty utraconych wpływów z PIT. Ubolewam, że nie słyszeliście państwo tych wypowiedzi. Augustów dostał z Polskiego Ładu 50 mln zł. Burmistrz Mirosław Karolczuk rozpływał się w zachwytach nad poziomem dofinansowania. Prawie płakał ze szczęścia mówiąc o dofinansowaniu 90 procent. Co się stało? W wyniku nieudolności i braku przewidywania rynku dofinansowanie z Polskiego Ładu sięga 50 procent w Augustowie, co bardzo obciąża budżet miasta. Nikt nie powiedział, że Polski Ład zdejmie odpowiedzialność z samorządu za zadłużanie miasta, to państwa wina -twierdził radny.
Do słów Marcina Kleczkowskiego odniosła się radna Magdalena Śleszyńska z Naszego Miasta.
-Za gospodarkę w kraju i za te wszystkie problemy nie odpowiada pan Karolczuk, ani panowie Sieczkowski i Chodkiewicz. Odpowiada pana partia, PiS. Tylko i wyłącznie. Odtworzy pan sobie to wszystko, co tutaj powiedział, spisze sobie na kartkę i wyśle do swego prezesa Kaczyńskiego. Bo to on za to odpowiada, a nie my -podkreśliła Śleszyńska zrzucając winę na partię Jarosława Kaczyńskiego.
Także na ostatniej sesji padły znamienne słowa. Kiedy Kleczkowski przywołał słynny postulat Naszego Miasta o usunięciu polityki ze szkół, odniósł się do niego urzędnik Filip Chodkiewicz.
-To nie kto inny jak pana koledzy i koleżanki organizowali w szkołach np. spotkania z panią Pawłowicz z PiS -ripostował Chodkiewicz, zastępca burmistrza.
Pamiętną historię relacjonował nam Dariusz Szkiłądź, kandydat PiS na burmistrza w 2014 roku.
-W jednej ze szkół miejskich odbyło się spotkanie z zespołem posłów, którzy chcieli spotkać się ze środowiskiem oświatowym. Wśród gości znalazła się profesor Krystyna Pawłowicz. Po spotkaniu, na sesji rady miejskiej, zostałem bardzo mocno zaatakowany przez ówczesnego przewodniczącego Filipa Chodkiewicza. Obecny zastępca burmistrza przeprowadził swoiste przesłuchanie. Przy aprobacie radnych Naszego Miasta domagał się wyjaśnień -mówi Szkiłądź.
Napisz komentarz
Komentarze