Tomasz Dobkowski swymi publicznymi wypowiedziami niejednokrotnie udowodnił, iż chętnie podpiera się wyrokami sądów, jeżeli są niekorzystne dla jego politycznych oponentów. Używa ich w dyskusjach, chcąc udowodnić swoje racje. Pamiętamy, jak przywoływał orzeczenia niekorzystne dla byłego burmistrza Wojciecha Walulika i byłej radnej miejskiej Izabeli Piaseckiej. Kiedy wyrok nie pasuje do jego narracji, to przemilcza go albo dyskredytuje.
Tak było chociażby po przegranej przez niego sprawie sądowej z Marianem Dyczewskim. Gdy zapadł wyrok sądu pierwszej instancji, Dobkowski ubolewał nad nim, a także podważał nieprawomocną decyzję. Po uprawomocnieniu się wyroku również miał kłopot z jego zaakceptowaniem, zwlekał z zapłaceniem Dyczewskiemu zasądzonych kosztów procesu. W tej sprawie interweniował w końcu komornik sądowy, który zajął Dobkowskiemu konta bankowe.
Zbliża się wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego. Niebawem mamy poznać decyzję, czy Dobkowski w świetle ustawy o samorządzie gminnym będzie mógł być nadal radnym. Na ostatniej sesji rady miejskiej szef ugrupowania Nasze Miasto zszokował swoją wypowiedzią. Oznajmił, że wyrok będzie wydawał sąd ukierunkowany przez pewnych polityków. W sposób oczywisty zakwestionował niezależność polskiego sądownictwa, sugerował naciski polityczne.
-Chciałem poinformować, że już od dwudziestu lat wygrywam przetargi ze spółkami miejskimi i wydaje mi się, że w grudniu również wygrałem -komentował lider ugrupowania Nasze Miasto.
-Dzisiaj, z tego co wiem, sąd ukierunkowany przez pewnych polityków będzie wydawał wyrok na ten temat. Ale odniosę się do tego po rozprawie -zapowiedział tajemniczo radny Dobkowski.
Opowieść Dobkowskiego przypominała legendarny cytat z polskiej kinematografii, czyli: „Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie”. W bardzo podobnym bezceremonialnym tonie szef Naszego Miasta wypowiadał się po decyzji wojewody podlaskiego. Kiedy Bohdan Paszkowski zdecydował się wygasić mu mandat, lider formacji Nasze Miasto buńczucznie określał to kompromitacją organu wojewody.
Warto zauważyć, że kilkanaście minut po słowach Dobkowskiego o ukierunkowanym sądzie, znamienny apel wygłosiła także radczyni prawna urzędu miasta, która to w kwietniu 2021 roku stanowczo broniła prawa Dobkowskiego do zasiadania w radzie. Niedawne słowa pani mecenas Beaty Kornelius-Wnukowskiej odnosiły się do zupełnie innej kwestii, lecz warto je przytoczyć.
-Przychylam się w całości do apelu pana radnego Sieńko przede wszystkim o to, aby ostrożnie dobierać słowa. Nie rzucać oskarżeń i nie ferować orzeczeń -apelowała Kornelius-Wnukowska.
-Nie wolno tak rzucać sobie w eter określonych twierdzeń na zasadzie: „Usłyszałem, to się wypowiem”, ponieważ z tych twierdzeń można wyrządzić komuś krzywdę -przyznała mecenas.
Napisz komentarz
Komentarze