Z red. Leszkiem Koleśnikiem, dziennikarzem europejskim, dołączyliśmy do kilkudziesięcioosobowej wycieczki podlaskich działaczy i sympatyków PiS. Jak się dowiedzieliśmy, podobnych wyjazdów było już kilka.
Nasz pobyt rozpoczęliśmy w poniedziałek /14 listopada/ od zakwaterowania w hotelu. Następnie udaliśmy się na spotkanie z Krzysztofem Jurgielem, na którym podzielił się z nami wiedzą o funkcjonowaniu Parlamentu, opowiedział o swojej pracy i oprowadził po siedzibie. Nie zabrakło osobistych refleksji o trudnych negocjacjach w sprawie KPO i funduszy europejskich dla Polski oraz o tym, jaki ma wpływ Unia Europejska na życie 500 mln obywateli. W sumie w PE jest 705 posłów.
Mimo że oficjalną siedzibą PE jest Strasburg /Francja/, to większość prac Parlament prowadzi w Brukseli. Dlatego Krzysztof Jurgiel przebywa w Belgii średnio trzy dni w tygodniu. Jak nam powiedział, pracuje po kilkanaście godzin dziennie. Bo w międzyczasie bierze udział w posiedzeniach Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi /AGRI/, Komisji Rozwoju Regionalnego (REGI) i Europejskiej Grupy Konserwatystów i Reformatorów, która została utworzona po wyborach do PE w 2009 r. przez partie konserwatywne, w tym PiS.
Program EKR, jak wyjaśnia europoseł, bazuje na tzw. Deklaracji Praskiej, głoszącej takie wartości, jak wolność jednostki czy poparcie dla wolnego rynku.
„Europa potrzebuje zmiany, nadszedł czas, aby poprowadzić UE w nowym kierunku” – podkreślają posłowie PiS/EKR i podsumowują: „Konsekwentnie dążymy do tego, aby reformować UE, kierując się zasadą eurorealizmu, przy jednoczesnym poszanowaniu suwerenności państw członkowskich”.
Krzysztof Jurgiel, tak jak wszyscy posłowie, ma do dyspozycji własny gabinet. Pomieszczenie jest urządzone w stylu skandynawskim: standardowe biurko, stolik okolicznościowy z wygodnymi krzesłami, sofa w turkusowym kolorze i białe regały, a na podłodze szara, miękka wykładzina.
Pokój jest słoneczny i dobrze wyciszony. Z jego biurem sąsiadują gabinety asystentów. Jest też zaplecze socjalne wyposażone w lodówkę i inny sprzęt AGD.
Na co dzień to właśnie w swoim gabinecie polityk spędza najwięcej czasu. Jak nam zdradził, przygotowuje tam swoje wystąpienia, które wymagają licznych konsultacji, poznania tomów przepisów i analiz prawnych. Jest też w stałym kontakcie z przedstawicielami polskiego rządu.
Często zabiera głos w imieniu grupy EKR. Na listopadowym posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi PE (AGRI) mówił na temat projektu rozporządzenia w sprawie zrównoważonego stosowania środków ochrony roślin. Podczas dyskusji z komisarz ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności Stellą Kyriakides, ripostował: „Cięcia i zakazy w zakresie ochrony roślin będą miały negatywny wpływ na wszystkie zainteresowane strony sektora rolno-spożywczego”. Dalej poprosił komisarz Kyriakides o odniesienie się do wniosku komisarza ds. rol-nictwa Janusza Wojciechowskiego, by nakłady na rolnictwo zwiększyć dwukrotnie, a więc z 0,4% PKB do 0,8%. „Może to byłaby jedna z metod poprawy sytuacji w tym zakresie” – stwierdził Krzysztof Jurgiel.
Drugi dzień oficjalnej części pobytu rozpoczęliśmy od zwiedzania Domu Historii Europejskiej, który przedstawia – jak sama nazwa mówi - historię Europy pokazaną z różnych punktów widzenia. Wystawy i kolekcje, jak podkreślają twórcy placówki, są rezerwuarem wspólnej pamięci europejskiej oraz bogatym źródłem informacji na temat przeszłości, teraźniejszości i przyszłości naszego kontynentu. Niemniej wiele ekspozycji budzi ogromne kontrowersje, ale to materiał na oddzielny artykuł.
Z muzeum udaliśmy się na lunch do parlamentarnej stołówki dla gości, bo posłowie i pracownicy mają do dyspozycji oddzielną jadłodajnię i restaurację z bogatszym menu. Ale w obu stołówkach jest podobny wybór dań: trzy gorące posiłki, zestawy surówek i kilka deserów. Jak zdradzili nam asystenci europosła, zawsze jest smacznie i tanio.
Po posiłku w asyście Krzysztofa Jurgiela kontynuowaliśmy obchód po PE. Obejrzeliśmy wystawę z okazji 100 rocznicy urodzin Kazimierza Górskiego, wybitnego człowieka, sportowca, który jako trener doprowadził polskich piłkarzy do wielki światowych zwycięstw.
Ale najwięcej emocji przysporzyła nam obecność na posiedzeniu grupa EKR, podczas którego były omawiane zagadnienia przyszłorocznego budżetu UE. W ławach znajome twarze polskich polityków, byli m. in.: Beata Kempa, Witold Waszczykowski, Elżbieta Rafalska, Ryszard Czarnecki. Jak się dowiedzieliśmy, mało kto z zewnątrz może wejść na salę podczas obrad, w tym dziennikarze. A w kuluarach Parlamentu dyskutowaliśmy z Jadwigą Wiśniewską, Beatą Mazurek i Dominikiem Tarczyńskim
Wielką atrakcją wycieczki był spacer po La Grand Place (dosłownie „wielki plac” - red.) w samym sercu Brukseli, otoczony pięknymi budynkami z końca XVII wieku, a większość z nich zdobią kamienne figury świętych, misternie wykonane ozdoby i złote dodatki. Jest częścią światowego dziedzictwa UNESCO.
I na koniec była jeszcze jedna atrakcja, tym razem kulinarna. Piotr Palusiak, accredited parliamentary assistant Krzysztofa Jurgiela, prywatnie białostoczanin, zafundował nam Friterie Tabora czyli słynne belgijskie frytki, na które trzeba była czekać w długiej kolejce. Można powiedzieć, że to taka narodowa przekąska Belgów.
Tymczasem nasz główny gospodarz udał się do Polski na spotkanie parlamentarzystami w Sejmie i wyborcami ze swego okręgu wyborczego, a od poniedziałku tradycyjnie wznowi pracę w PE.
Waldemar Staszyński
Napisz komentarz
Komentarze