Obecni na spotkaniu miejscy radni tłumaczyli, że nie są dobrym adresatem do rozmów o lądowisku, gdyż za całą inwestycję odpowiada dyrekcja szpitala i starostwo powiatowe. Nie przeszkodziło im to jednak w podjęciu ciekawej polemiki z uczestnikami zebrania, w ferworze której pojawiła się propozycja alternatywnej lokalizacji. Lansowana przez komitet społeczny i TMZA koncepcja wykonania lądowiska na parkingu przy szpitalu wydaje się niemożliwa do zrealizowania. Parking leży w strefie uzdrowiskowej A, również w tym przypadku ze względu na tzw. różę wiatrów i strefę nalotu część drzew byłaby wycięta.
-Na komisji rozwoju proponowaliśmy kilka rozwiązań, dotyczących budowy lądowiska na dachu. Zauważyłem, że przy budowie szpitala ProCardia ktoś popełnił duże faux pas. Przy umowie dzierżawy wystarczyło zawrzeć, że powstający obiekt musi mieć lądowisko na dachu. Problem miejsca, w którym ma powstać lądowisko, to nie są wyłącznie drzewa i hałas. Ale jest to też uniemożliwienie inwestycji dla nowych obiektów, które mogłyby się kumulować w jednym miejscu, gdzie jest baza lecznicza. I każdy nowy obiekt, który by w tym miejscu powstał, mógłby dostać nakaz wybudowania lądowiska na dachu -przedstawił swój punkt widzenia jeden z radnych komitetu wyborczego Nasze Miasto. Jednak najciekawsza była jego propozycja potencjalnej zmiany lokalizacji. Na placu szpitala w pobliżu izby przyjęć i miejsca zatrzymywania się taksówek znajduje się plac, wyglądem przypominający rondo. Zdaniem radnego można byłoby tam wybudować lądowisko ulokowane na kilku słupach. Tak, żeby helikopter od razu schodził na wysokość pierwszego piętra. Ta idea przypadła do gustu członkom towarzystwa, choć wyrazili swoje zastrzeżenia do władz miasta, że burmistrz wydając decyzję nie wskazał w niej żadnych alternatywnych wariantów. Zdaniem radnych nie leżało to w gestii włodarza miasta, tylko inwestora.
Napisz komentarz
Komentarze