Autorzy wspomnianej notki wykazali się wyjątkową skromnością. Wszyscy chyba odczuwamy deficyt dobrych wiadomości, a praca i dorobek JZI jest właśnie taką dobrą wiadomością, którą trzeba ogłosić. Nie mamy zbyt wielu społecznych inicjatyw angażujących społeczników w tak niszowej dziedzinie, jaką stała się obecnie ambitniejsza literatura o charakterze edukacyjno-historycznym. Ogłośmy więc ich zasługi, bo oni sami siebie nie chwalą. Może jakaś władza dostrzeże i wyróżni kiedyś to stowarzyszenie medalem, (tak jak to zrobił w tym roku Starosta Powiatu Augustowskiego), czy inną gratyfikacją? Niniejszym zgłaszam w/w Zespół do takich awansów. Inaczej fenomen ponad 11-letniego istnienia i działalności Zespołu nie będzie zrozumiany i doceniony, jak na to zasługuje. JZI jest wyjątkowym zjawiskiem w całej powojennej historii Augustowa. Grupa społeczników i pasjonatów postawiła sobie za cel badanie i przybliżanie przeszłości określonego regionu i robi to konsekwentnie. I nie jest to ich biznes, gwarantujący stałe dochody a nawet okazjonalne zlecenia. Prócz genealogii, do czego Jamiński Zespół Indeksacyjny został powołany, najbardziej widocznym przejawem ich amatorskiej, a zarazem wysoce profesjonalnej pracy są publikacje książkowe. Większość Czytelników Przeglądu Powiatowego z pewnością kojarzy nazwę Zespołu z określonymi książkami, które szczególnie w ostatnich latach zyskały sporą popularność wśród miłośników historii i genealogii Suwalszczyzny. Zakładam, że czytelnicy Przeglądu Powiatowego to część elity mieszkańców Augustowa, czytająca także książki o przeszłości swojego miasta. JZI nie realizuje zleceń zewnętrznych, za którymi idzie budżet i gratyfikacja. Wyjątkowość Zespołu polega na tym, że sami sobie wymyślają zadania badawcze i tematy książkowe (często są to dotychczasowe białe plamy naszej historii), przygotowują je nadzwyczaj rzetelnie, a płacą wyłącznie współpracownikom zewnętrznym (np. tłumaczom „Księgi pamięci Żydów augustowskich”), sobie zostawiając wyłącznie satysfakcję z dobrze wykonanej pracy. Pytanie, dlaczego to robią? Jeśli nie dla kasy ani sławy, to po co? Przecież mają swoje zawodowe obowiązki jak wszyscy. A tu muszą spędzać dodatkowe godziny przy komputerze i to już raczej w nocy, bo w weekend trzeba pobyć z rodziną. Jest to więc praca kiedyś nazywana honorową. Warto tę staroświecką nazwę „pro publico bono” tutaj zastosować, by zajaśniała świeżym blaskiem. Stowarzyszenie JZI, jako jedyna organizacja (także) wydawnicza skupiona jest wyłącznie na przeszłości Ziemi Augustowskiej i Pojezierza Suwalsko-Augustowskiego z przyległościami. Nie mamy w Augustowie innego podmiotu badającego tę historię i publikującego wyniki swoich badań bez komercyjnego celu. W Zespole nie ustaną w pracy z braku środków, bo tych środków i tak nie mają. Każda książka zarabia na siebie, więc gospodarka jest racjonalna i wszyscy umieją dobrze liczyć. I co najważniejsze - jako organizacja pozarządowa są w pełni niezależni. Nikt ich nie może zwolnić, rozwiązać lub ukarać za taką czy inną książkę albo badania. Są naprawdę niezależną inicjatywą wydawniczą. To brzmi dumnie. I prawdziwie.
Życzmy Jamińskiemu Zespołowi Indeksacyjnemu kolejnych owocnych badań historii lokalnej i nowych publikacji, aby nasza przeszłość nie miała już żadnych białych plam.
Bogdan Falicki
[email protected]
Fragment tekstu wygłoszonego podczas promocji książki pod redakcją ks. Jacka Wojciecha Czartoszewskiego „Z dziejów chrześcijaństwa w Augustowie” 18 września w sali widowiskowej Augustowskich Placówek Kultury. Wydawcą drugiego, wzbogaconego, wydania książki jest Stowarzyszenie Jamiński Zespól Indeksacyjny (2021).
Napisz komentarz
Komentarze