Podczas zorganizowanej przez nasz tygodnik debaty piątki kandydatów na urząd burmistrza w 2018 roku budowę monitoringu miejskiego, jako jeden ze swoich priorytetów, wskazał Marian Dyczewski. Kandydat mówił, że w tamtym czasie miały miejsce dwa dramatyczne wydarzenia. Przytoczył kradzież dwóch jachtów motorowodnych z ulicy Partyzantów o wartości 300 tys. zł, a także zaginięcie samochodu z parkingu obok komendy policji. Dyczewski dość żartobliwie skomentował, że wymienione przez niego mienie „pies na ogonie poniósł”, a gdyby zdarzenia zarejestrowały kamery, dużo łatwiej byłoby skradzione rzeczy odzyskać. Dlatego apelował, aby wszelkimi siłami stworzyć system monitorujący miasto.
Mijają lata i chociaż burmistrz Mirosław Karolczuk już w początkowym etapie kadencji widział potrzebę ulokowania kamer na ulicach miasta, to zadanie cały czas pozostaje w sferze planów. Już w 2019 roku o montaż monitoringu pytał radny Rafał Harasim.
O sprawę monitoringu miejskiego dopytywała na niedawnym posiedzeniu rady miejskiej radna Aleksandra Sigillewska. Ubolewała, że inwestycja kolejny rok z rzędu nie będzie zrealizowana.
-W budżecie na ten rok na zadanie budowa monitoringu miejskiego w Augustowie zapisana była kwota 750 tys. zł. W tej chwili ta kwota jest zdjęta, a środki zostały przesunięte na przyszły rok. Z czego to wynika, jakie są trudności, czy była to zbyt mała kwota? Ten temat ciągnie się już od kilku lat i znów przesuwamy go na kolejny rok -przyznała radna Aleksandra Sigillewska.
Niezwykle zawiłej odpowiedzi udzielił zastępca burmistrza Sławomir Sieczkowski. Streśćmy ją: rządzący jak zwykle planują „pochylić się” nad sprawą.
-Spotkaliśmy się ze służbami mundurowymi. Rozmawialiśmy o tym, w jaki sposób efektywnie wykorzystać monitoring. Potrzebujemy opracowania, które pozwoli nam zrealizować założenia tego monitoringu oparte maksymalnie na sztucznej inteligencji. Chcemy, aby ten monitoring w sposób możliwie automatyczny na bieżąco pomagał służbom zadbać o bezpieczeństwo naszych mieszkańców. Tutaj w grę wchodzi również rozstaw kamer, możliwości ich podłączenia oraz dokonanie uzgodnień z gestorami sieci światłowodowych. Nie wszędzie, gdzie chcielibyśmy zamontować kamery, są możliwości ich podłączenia. Potrzebna jest dokumentacja do każdego punktu. Myślimy, iż to zadanie będzie realizowane w przyszłym roku -powiedział Sieczkowski.
-Monitoring miejski obiecujecie mieszkańcom od blisko ośmiu lat -ocenił Marcin Kleczkowski.
Budowa monitoringu pozwoliłaby w jakimś stopniu zrekompensować brak straży miejskiej. Oczywiście żadna maszyna nie zastąpi człowieka, chociaż bez wątpienia ma szansę okazać się pomocnym rozwiązaniem. W momencie, gdy kamery znajdą się w różnych punktach miasta, liczba wykroczeń może istotnie spaść. Pytanie, czy stanie się to jeszcze w tej kadencji samorządu? Biorąc pod uwagę dotychczasowy efekt prac, możemy w to powątpiewać.
Napisz komentarz
Komentarze