Temat wycinki kasztanowców przy planowanym remoncie ulicy Kościelnej, od kilku tygodni bryluje na Facebooku. Nie brakuje opinii, że ugrupowanie Nasze Miasto nagłaśnia chwytliwy temat wycinki, aby w sposób nieuprawniony przedstawiać siebie, jako obrońców przyrody i liczyć na kapitał polityczny podczas wyborów.
Na ostatniej sesji rady powiatu o drzewach mówił Michał Kotarski. Radny Naszego Miasta krytykował nasadzenia zastępcze dokonywane przez powiat w trakcie realizacji inwestycji w mieście. Kotarski komentował, że nasadzenie klonów w miejsce dających cień kasztanowców spowoduje, że na ulicy Kościelnej pojawi się „nowa patelnia w mieście”. Zauważył, że małe drzewka nie osłonią mieszkańców przed słońcem. Do tych uwag odniósł się Dariusz Szkiłądź.
-Jestem zdumiony, bo mamy wśród nas obrońcę przyrody. Nowy Wajrak rodzi się w naszym środowisku. Słuchając pana Michała Kotarskiego powinniśmy się cieszyć, że mamy radnego broniącego przyrody, działającego w szczytnym celu. Chciałbym pana zapytać, czy bronił pan drzew znajdujących się pod byłym Gimnazjum nr 1, gdzie obecnie mieści się urząd miasta? Czy sprzeciwiał się pan zrobieniu betonowej pustyni przed urzędem i skierował pan wniosek w tej sprawie do burmistrza, swojego pracodawcy? Chcę sprawdzić, czy jest pan prawdziwym obrońcą przyrody, czy hipokrytą. Miasto wycięło w pień drzewa pod urzędem, choć niektóre pamiętały lata jego budowy, dawały tyle cienia, stanowiły piękną ozdobę. Czy interweniował pan, kiedy miasto wycinało drzewa przy remoncie ulicy Studzienicznej? Mimo, że ta ulica leży na terenie powiatu, nie pouczaliśmy samorządu miejskiego jak należy prowadzić tę inwestycję, bo od tego są fachowcy -komentował Dariusz Szkiłądź.
-Pan Kotarski krytykuje nowe nasadzenia na ulicach powiatowych w mieście. Zachęcam pana do odwiedzenia ulicy Złotej w Augustowie, którą niedawno realizowało miasto. Wycięto tam stare drzewa, które rosły od dawna i na ich miejsce nasadzono drzewka, które pan krytykuje. Rozumiem, że powinien się pan teraz udać z wielką krytyką do wykonawcy ulicy Złotej, czyli do pańskiego pracodawcy z urzędu miasta. Dlaczego pan się nie udał? Bo jest pan zwykłym hipokrytą -ocenił wicestarosta augustowski.
Dariusz Szkiłądź ujawnił zaskakujące informacje. Z jego relacji wynika, że jeden z działaczy miejskich przychodzi do szkół, pytając o listę podpisów przeciwko wycinaniu kasztanowców.
-Próbujecie politycznie obrzydzić naszą inwestycję i czynicie ku temu wszelkie zabiegi. Nie interesuje was, czy ta ulica po remoncie będzie dobra, funkcjonalna i bezpieczna. Próbujecie wmanipulować ludzi w politykę, zbieracie podpisy, tak jak to było ze sprawą Procardii. Wasi działacze polityczni chodzą po szkołach pytając o to, czy dana osoba wpisała się już na listę przeciwko wycince kasztanowców. Czyni to wasz naczelny politruk z urzędu miasta. Tak się nie robi. Naszym priorytetem jest wykonanie bezpiecznej ulicy, która będzie dobrze służyła mieszkańcom. Jeżeli będziemy musieli podejmować niepopularne działania, to one wynikają z decyzji fachowców w zakresie dendrologii, którzy się na tym znają -dodał Dariusz Szkiłądź.
-Faktem jest, że chcecie zohydzić naszą inwestycję. Nawet, jeżeli ta ulica po remoncie będzie ładna, funkcjonalna, bezpieczna, to będzie można skierować uwagę mieszkańców na wycinkę kasztanowców. Jest to dziecinne i naiwne. Panie radny Kotarski, skończ pan z tą hipokryzją. Oczekuję, że jest pan rzetelny i na kolejną sesję przyniesie pan dokument potwierdzający, że był pan przeciwny wycięciu tylu pięknych drzew pod urzędem miasta oraz podczas realizacji dróg miejskich. Jeżeli pan zareagował, to zwrócę panu honor i publicznie pana przeproszę. Jednakże dopóki pan tego nie uczyni, to jest pan zwykłym hipokrytą, manipulantem i graczem politycznym, który chce zbić na sprawie kasztanowców kapitał polityczny -przyznał Szkiładź.
Napisz komentarz
Komentarze