Czy ugrupowaniu Nasze Miasto może zależeć na tym, aby „Przegląd Powiatowy” zniknął z rynku gazet lokalnych? Z całą pewnością tak. Złożenie sześciu pozwów do sądu przeciwko redaktorowi naczelnemu czasopisma i żądanie idących w setki tysięcy nawiązek jest tego dowodem. Radni chcieli sparaliżować redakcję strachem, aby ta przestała patrzeć władzy na ręce i skuliła pod sobą ogon. Chcieli też doprowadzić do utraty wiarygodności, gdyby wyrok sądowy był niekorzystny dla gazety. Celem nadrzędnym było ostateczne zlikwidowanie redakcji, by urzędowy biuletyn i media opłacane z publicznej kasy mogły pisać laurki o rządzących i przemilczać niewygodne fakty.
Czy „Przeglądowi Powiatowemu” powinno zależeć na tym, aby ugrupowanie Nasze Miasto przestało sprawować władzę w Augustowie po przyszłorocznych wyborach? Zdecydowanie nie. Z perspektywy redakcji rządy tegoż środowiska politycznego w mieście są istną manną z nieba i tak naprawdę powinniśmy zrobić wszystko, żeby nigdy się nie zakończyły. Żadne inne środowisko polityczne nie stara się tak mocno, by nie zabrakło gorących tematów do opisania.
Już w poprzedniej kadencji samorządu Nasze Miasto dało się poznać jako formacja świetnie odnajdująca się w atmosferze permanentnej kłótni. Gdy członkowie ugrupowania pokłócili się z własnym burmistrzem i rozstali się z nim, atakowali go później na każdej sesji, składali na niego skargi, głosowali przeciwko udzieleniu absolutorium, obniżali pensje, przesłuchiwali z prowadzonych działań kadrowych, m.in. z zatrudnienia w urzędzie miejskim kompetentnego radcy prawnego.
Dalszy akt odwetu na Wojciechu Waluliku nastąpił po zaprzysiężeniu Mirosława Karolczuka. Jedną z pierwszych decyzji urzędującego burmistrza było rozliczenie swojego poprzednika. Konferencja Mirosława Karolczuka, na której gawędził o sprawach kryminalnych w urzędzie miasta związanych z procedurami przetargowymi, już na wstępie kadencji skompromitowała włodarza. Karolczuk zrobił z siebie pośmiewisko, organy ścigania nie potwierdziły jego słów.
Wraz z upływem kadencji ugrupowanie Nasze Miasto stało się jeszcze bardziej skuteczne w dostarczaniu tematów augustowskiej prasie. Zwłaszcza po tym, gdy koalicję rządzącą zasiliła przewodnicząca rady miejskiej Alicja Dobrowolska. Każda pomyłka językowa tej pani, każde przerywanie w połowie zdania wypowiedzi, każde niedopuszczenie do głosu mieszkańców, każdy przejaw zacietrzewienia i pieniactwa, „idzie” dziś na konto ugrupowania Nasze Miasto.
Ostatnie głośne wydarzenia w Augustowie, czyli poważne niedoszacowanie wniosku złożonego do Polskiego Ładu i przez to konieczność wpędzenia miasta w ogromne długi, nagranie z bardzo dziwnej narady burmistrza i jego koalicjantów, zamknięcie urzędu przed opozycją i otwarcie go dopiero po zawiadomieniu policji, podważanie przez przewodniczącą rady podpisów radnych opozycyjnych pod wnioskiem o zwołanie sesji, to klęska rządzących. Ale prezent dla mediów.
Jako redakcja powinniśmy podziękować Naszemu Miastu i liczyć na ich jak najdłuższe rządy. Jako mieszkańcy Augustowa uważamy, że nadchodzi pora przerwania tego pasma nieszczęść.
Krzysztof Przekop
Napisz komentarz
Komentarze