-Myślę, że pan radny nie ma aż tak wielkich problemów ze zrozumieniem słowa pisanego –to słowa Filipa Chodkiewicza z sierpniowej sesji, skierowane do radnego Marcina Kleczkowskiego.
Zaledwie kilka dni później Chodkiewicz udzielił odpowiedzi na interpelację Kleczkowskiego, po której można było popaść w zakłopotanie. Radny opozycji postawił precyzyjne i niezbyt trudne pytania do burmistrza. Prosił go o szczegółowe przedstawienie kosztów wydawania i kolportażu „Informatora Miejskiego Augustów” (pod kierownictwem redaktora naczelnego Mirosława Karolczuka) w poprzednim i bieżącym roku. Kleczkowski spytał również o koszty publikacji zlecanych przez urząd miejski w innych wydawnictwach, czy portalach na terenie Augustowa w tym samym czasie. Wymienił Augustowskiego Reportera, Augustow24 oraz Augustow.org.
Odnosząc się do pierwszego pytania o „Informator Miejski Augustów” Chodkiewicz napisał, że udzielenie odpowiedzi wymaga skompletowania danych i potwierdzenia, czy informacja ta jest objęta „tajemnicą przedsiębiorstwa”. Twierdził, że zastrzegł to sobie podmiot dokonujący usługi. Jeśli pierwsza odpowiedź zastępcy burmistrza nie wniosła kompletnie nic do dyskusji, jak można rozumieć drugą, dotyczącą pytania o urzędowe publikacje w prywatnych mediach?
-Informuję, że urząd miejski w Augustowie nie zlecał wydawania i kolportażu periodyku „Informator Miejski” wskazanym przez pana podmiotom oraz innym wydawnictwom i portalom –zszokował Chodkiewicz w odpowiedzi na proste pytanie radnego Kleczkowskiego.
Urzędnik miejski udzielił odpowiedzi na pytanie, które nie padło i wypaczył sens interpelacji. Problemy z czytaniem ze zrozumieniem?
Marcin Kleczkowski jest zbulwersowany otrzymaną od Filipa Chodkiewicza odpowiedzią. W związku z tym skierował kolejną interpelację do burmistrza.
-Burmistrz wyraźnie unika odpowiedzi na pytanie dotyczące kosztów, jakie ponosi urząd miejski na działania propagandowe. Są to informacje, do których nie można odmawiać dostępu -przypomniał burmistrzowi szef augustowskiego Prawa i Sprawiedliwości.
Przypomnijmy, co o wydawaniu periodyku przez władze miejskie mówił Filip Chodkiewicz, gdy był w opozycji do poprzedniego burmistrza. Dzisiaj jego opinia brzmi wręcz szokująco.
-Co do wydawania biuletynów to akurat kwestia jest bardzo prosta. Mamy konstytucję, mamy nawet bardzo czytelne stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich, który mówi, że wydawanie periodyków przez władze, przez burmistrza, to w ogóle jest złe, złe, złe i bardzo złe. Ale w komentarzach do tego możemy przeczytać, że również, jako zjawisko patologiczne jest postrzegana sytuacja, w której lokalna władza kupuje usługi u lokalnych mediów niezależnych -mówił Filip Chodkiewicz będąc w opozycji do burmistrza Wojciecha Walulika.
Napisz komentarz
Komentarze