Po raz pierwszy byliśmy świadkami uhonorowania w ten sposób rzeczywistej postaci ze świata kultury, która rozsławiła nasze miasto. Chodzi oczywiście o wykonawczynię szlagieru „Augustowskie noce”. Wcześniejsze dwa pomniki dotyczyły osób utrwalonych w legendzie, lecz nie do końca znanych, a przynajmniej z imienia i nazwiska. Mam na myśli rzeźby Gołej Zośki (autor: Waldemar Dziekoński) usadowionej na jeziorze Rospuda i Beaty (autorstwa Michała Selerowskiego) na ławeczce przy „Albatrosie”. Tym razem upamiętnienie dotyczy zarówno znanej (przez niektórych nawet pamiętanej) wokalistki i wykonywanej przez nią piosenki.
Rzeźba (słowo pomnik tu nie pasuje) Marii Koterbskiej podoba się wszystkim: postać jest wielkości realnej osoby, ma lekkość, zwiewność, kojarzy się z latem, obrotowy parkiet, na którym stoi zachęca do wspólnego z nią tańca (próbowałem, daje się lekko prowadzić!). A lokalizacja w punkcie widokowym na wysokim brzegu jeziora Necko jest doskonała.
I sukces byłby pełen, gdyby nie zgrzyt dotyczący fragmentu wspomnianego szlagieru wyrytego na ławeczce odtwarzającej piosenkę. Tekst piosenki pozostaje anonimowy.
Jak to się mogło stać, że znany przebój nie ma autorów? Żyjemy przecież w czasach, gdy poszanowanie praw autorskich jest sprawą fundamentalną. Nie mówiąc już o zwykłym szacunku dla twórców. Z tekstu Wojciecha Batury zamieszczonego w „Przeglądzie Powiatowym” z dnia 19 lipca 2022 „Legendy czy prawda? Jak to było z augustowskimi nocami?” dowiedziałem się, że podobne refleksje miał autor tekstu, jak też pani Barbara Spratek, uczestniczka uroczystego odsłonięcia rzeźby i grającej ławeczki. W tekście Wojciecha Batury czytamy: „Przykro, że na otwarciu ławeczki o twórcach piosenki przypomniała dopiero pani Barbara Spratek”. Dodam, że wszystkiego o nich możemy dowiedzieć się ze wspomnianego tekstu Wojciecha Batury. Więc już nigdzie nie trzeba szukać, tylko pilnie zlecić fachowcowi dopisanie pod fragmentem owego przeboju trzech nazwisk: dwóch autorów tekstu i kompozytorkę muzyki, zanim Polska dowie się, że Augustów nie szanuje praw twórców, bądź co bądź swoich dobroczyńców. Przecież wykonali naszemu miastu olbrzymią przysługę! Ileż by dziś kosztowała podobna akcja promocyjna?
Podobnie gigantyczną promocję restauracji „Albatros” wykonał Janusz Laskowski piosenką „Beata”. Warto wspomnieć (zawsze z imienia i nazwiska) skromnego muzyka-amatora z Białegostoku, który na pocztówkach dźwiękowych (tylko dinozaury pamiętają, co to był za cud techniki) rozsławił „Albatros”, swoją ukochaną Beatę no i przy okazji cały Augustów. Okazją do przypomnienia twórcy jest jubileusz 60-lecia najsłynniejszej restauracji w regionie. Z tej okazji przesyłam panu prezesowi Bogusławowi Samelowi i pani menedżer Barbarze Mojsiewicz gratulacje. Pan Prezes ma szansę na miejsce w Księdze Guinessa. Zagadka dla Czytelników „Przeglądu Powiatowego” - w jakiej konkurencji? Dodam, że nie chodzi o jakąś błahostkę a dziedzinę poważną i godną szacunku. Więc osiągnięcie jest nie byle jakie. Czekamy na nominację!
22 lipca 2022 na uroczysty obiad dokładnie w 60-tą rocznicę otwarcia zjechało do restauracji na „wysokich schodkach” wielu gości. Były podziękowania za minione lata i życzenia Panu Prezesowi i całej Załodze sukcesów dla Firmy w przyszłości.
Wśród gości zjawił się redaktor naczelny Przeglądu Powiatowego Krzysztof Przekop i wiele postaci ze świata spółdzielczości, samorządu, biznesu i grono współpracowników. I ja tam byłem i toast wznosiłem za wszystkich muzyków i wokalistów występujących w „Albatrosie” przez te 60 lat.
Niech żyją (w naszej pamięci) Artyści! Pamiętajmy o Nich i doceniajmy, bo wiele zrobili dla Augustowa.
Bogdan Falicki [email protected]
Klub Augustowiaków (po naszemu) w Warszawie
Nazwiska artystów rzeźbiarzy uzupełniłem dzięki pomocy Pani Katarzyny Korzenieckiej z Urzędu Miasta Augustów.
Napisz komentarz
Komentarze