Podczas niedawnej sesji rady miejskiej w Augustowie radny Marcin Kleczkowski zapytał, jak wygląda sprawa dzierżawy działki na ulicy Kasztanowej, o którą toczył się spór już trzy lata temu. Odpowiedzi radnemu udzielił zastępca burmistrza. Lecz zamiast skupić się na meritum, tradycyjnie pozwolił sobie na szyderstwa, niewybredne komentarze i argumenty ad personam.
-Pan Kleczkowski zawsze wraca do tego, jako ówczesny lobbysta tejże sprawy. Nie wiem, czyje lobbował interesy -insynuował Sławomir Sieczkowski, który z coraz większą butą i arogancją poucza radnych opozycyjnych.
-Niegodne są kolejne insynuacje, że jestem czyimś lobbystą. Zwłaszcza nie powinien takich rzeczy mówić pan Sieczkowski, który mając CBA na karku, przyjeżdżał do mnie błagać o pomoc -odparł przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości w Augustowie Marcin Kleczkowski.
Sieczkowski zaprzeczył słowom Kleczkowskiego. Twierdził, że nigdy nie błagał go o pomoc oraz, że obecny oponent burmistrza miał mu sam oferować swoje wsparcie w trudnej sytuacji.
-Gdyby był pan grzeczny, odpowiedziałby pan radnemu na pytanie dotyczące działki. Radny jest zobowiązany do zadawania pytań. Pana nie zobowiązali wyborcy, nie jest pan wybrany w bezpośrednich wyborach –powiedział zastępcy burmistrza Leszek Cieślik.
-Za każdym razem komentuje pan wypowiedzi radnych, a obowiązuje pana przecież kodeks etyki urzędnika, który napisali pana koledzy –Tomasz Miklas zwrócił się do Sieczkowskiego.
Po sesji zostało sporo wątpliwości, a sprawa wydaje się enigmatyczna. Poprosiliśmy radnego Marcina Kleczkowskiego, by przybliżył nam kulisy kwestii dotyczącej wydarzeń z 2018 roku.
-Chyba wszyscy doskonale pamiętamy końcówkę poprzedniej kadencji samorządu, kiedy pan Sławomir Sieczkowski miał poważne problemy z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Został sformułowany wniosek CBA o pozbawienie go funkcji skarbnika miasta Augustowa, a jego obecne impertynenckie komentarze tego nie zmienią. Potwierdzam, że pan Sieczkowski przyjechał wtedy do mojego domu, prosząc mnie o pomoc w tej kwestii. Oczywiście nie udzieliłem mu wówczas żadnej pomocy, bo nie pracuję w CBA. Ale gdybym tam nawet pracował, nie miałbym wpływu na to postępowanie -twierdzi Marcin Kleczkowski.
-Jest rzeczą bulwersującą, że niektórzy urzędnicy, tacy jak Sławomir Sieczkowski i Filip Chodkiewicz, bezpardonowo atakują radnych opozycji, posługując się impertynenckimi komentarzami. Wykorzystują do tego fakt nieograniczonego dostępu do mikrofonu na sesjach i komisjach oraz to, że mogą swobodnie odnosić do wypowiedzi każdego z radnych. Zastępcy burmistrza jawnie uczestniczą w zwalczaniu radnych, którzy mają inne zdanie niż oni i ugrupowanie Nasze Miasto –mówi szef augustowskiego PiS.
Napisz komentarz
Komentarze