Zostaliśmy na nie zaproszeni, posadzono nas obok starosty Szkiłądzia i naprzeciwko trójki burmistrzów. Dzięki temu mogliśmy zamienić kilka słów z władzami powiatu i miasta. Uroczystość była bardzo sympatyczna, prezes Bogdan Samel otrzymał sporo podarunków i wiele ciepłych słów o jego pracy i pracy załogi Albatrosu i ASS Społem. Wszelkie pochwały są bardzo uzasadnione. Wiele PSS-ów w Polsce nie poradziło sobie w gospodarce rynkowej, zostały po nich tylko wspomnienia. Augustowska Spółdzielnia Spożywców jest kierowana przez Bogdana Samela od 1989 roku i nie tylko utrzymała swoją pozycję rynkową, ale także ją umocniła.
Znakiem rozpoznawczym augustowskiej Spółdzielni jest oczywiście Albartos. Każdy dorosły mieszkaniec powiatu augustowskiego musiał co najmniej raz być w Albatrosie. Dlatego z okazji 60 rocznicy powstania tego miejsca prezesowi Samelowi i całej załodze należą się życzenia kolejnych stu lat, tysięcy udanych dancingów, milionów sprzedanych obiadów.
Burmistrz Karolczuk po raz pierwszy od długiego czasu może mówić o sukcesie. Mam na myśli wspaniałe murale, jakie powstały na ścianach kilku miejskich budynków. Jest mi o tyle przyjemnie, że na jednym z murali mogę zobaczyć moich nieżyjących przyjaciół z Katolickiego Towarzystwa Służby Dzieciom, panią Laurę i Janusza Gąsiewskich, którym miałem zaszczyt pomagać przez prawie trzydzieści lat. Malkontenci powiedzą, że to żadna sztuka zlecić wykonanie murali. Zapytają, czy murale wzorem niesławnego koncertu raperów nie zostały przepłacone dwu lub trzykrotnie. Będą narzekać, że może trzeba było na innych ścianach, może trzeba było wcześniej zrobić docieplenie. Ale prawda jest taka, że murale są ładne, mogą być bazą do utworzenia ścieżki turystycznej, która będzie opisana w kolejnym planie turystycznym Augustowa, tym razem może nawet bez błędów. Te murale są świadectwem, że ktoś w urzędzie w końcu pomyślał o czynnikach rozwoju miasta, dlatego z nadzieją czekam na nowy żłobek czy dobrą komunikację miejską.
Gratuluję burmistrzowi w imieniu całej redakcji.
Nowy magistrat jest jednym z najbardziej okazałych budynków w Augustowie. Wspaniała bryła, ładna elewacja, w środku szerokie korytarze, duże pokoje urzędników. To wspaniałe wrażenie psuje wielki betonowy plac, który służy głownie samochodom urzędników. Beton na moje oko zajmuje powierzchnię trzykrotnie większą od obrysu budynku magistratu. Jeden z naszych Czytelników zauważył, że miejsca parkingowe usytuowane najbliżej wejścia zaanektowali sobie burmistrzowie. Mamy tu cztery miejsca dla osób niepełnosprawnych i trzy miejsca dla burmistrza i jego zastępców. Takie usytuowanie honorowych miejsc parkingowych ma wady, bo na przykład można je uznać za jedyny atrybut władzy w Augustowie. Można też krytykować burmistrza, jak uczynił to Czytelnik, że przyjeżdża do pracy samochodem, choć mieszka zaledwie 300 metrów od urzędu. Ale takie wyeksponowanie parkingu burmistrza i dwóch zastępców ma ogromną zaletę. Nie trzeba wchodzić do urzędu, by dowiedzieć się, czy urzędnicy są w pracy. Samochód na parkingu na takie pytanie odpowiada bez trudu.
Tak wielki parking przed urzędem mówi bardzo wiele o priorytetach dzisiejszych władz miejskich. Najważniejsi urzędnicy nie wpadną na pomysł, by przyjechać do pracy rowerem, nie myślą, że elekromobilność w Augustowie się całkiem dobrze odnajduje i należałoby postawić kilka słupków do ładowania samochodów i skuterów, nie wpadną na pomysł, że ekologia to ważna dziedzina mająca wpływ na rozwój miasta, że kolor zielony jest ładniejszy niż kolor betonu, i że zieleń przy budynku obniża temperaturę wewnątrz nawet o siedem stopni Celsjusza. Urzędnicy powinni tak zorganizować komunikację miejską, by do urzędu nie opłacało się im przyjeżdżać samochodem, skutkiem czego można byłoby parking przerobić na ładny park, likwidując przyratuszową betonozę.
Na koniec mała uwaga. Obejrzeliśmy honorowe miejsca parkingowe. Są one oznaczone kopertą, która oznacza zakaz parkowania. Nie przeszkadza to trzem burmistrzom łamać ten zakaz.
Krzysztof Przekop
Redaktor naczelny
Napisz komentarz
Komentarze