Urząd miasta w Augustowie nie prowadził żadnych ankiet z mieszkańcami, kiedy chodziło o tematy niewygodne obecnym władzom. Nie dano możliwości wiążącego wypowiedzenia się społeczeństwu w takiej kwestii jak np. powstanie zespołów szkolno-przedszkolnych. Zamiast tego zupełnie zignorowano negatywne stanowiska w tej sprawie rad pedagogicznych czy rad rodziców. Augustowskie szkoły podstawowe zostały połączone w zespół z przedszkolami.
Ostatnio miasto przeprowadziło wątpliwą ankietę z bardzo niedużą ilością głosujących. Zapytano o rozszerzenie strefy płatnego parkowania o ulice Rybacką i Kilińskiego. Sytuacja pierwszej z wymienionych ulic budzi spore kontrowersje. Ankietowani byli przeciwko strefie.
-Organizowanie ankiety dotyczącej strefy płatnego parkowania na ulicy Rybackiej to swoisty ewenement. Nigdy wcześniej nie odbyła się żadna podobna ankieta w sprawie jakiejkolwiek innej ulicy w Augustowie, nie prowadzono żadnych ankiet czy badań opinii publicznej, jeśli chodzi o cały zasięg strefy w mieście. Uważam, że wyniki ankiety nie są miarodajne, a samo głosowanie zostało uruchomione przez urząd z myślą o pożądanym wyniku. O ankiecie wielu ludzi nie miało najmniejszego pojęcia. Natomiast pewnie wiedziały o niej osoby, które miały określony pogląd na tę kwestię, po myśli burmistrza Karolczuka –mówi Marcin Kleczkowski.
-Rzekome konsultacje z mieszkańcami były próbą wybrnięcia przez miasto z niewygodnego tematu. Przy ulicy Rybackiej biznes prowadzi mąż radnej miejskiej Sylwii Bielawskiej, osoby związanej z ugrupowaniem Nasze Miasto, czyli formacją burmistrza. Oczywiście jest rzeczą korzystną dla biznesu, jeśli nie ma obok płatnych parkingów. Biorąc pod uwagę okoliczności, sprawa strefy przy tej ulicy powinna być prowadzona przez urząd nie tylko transparentnie, ale wręcz ze zwiększoną ostrożnością. Tak żeby uniknąć posądzenia o sprzyjanie konkretnemu biznesowi. Uważam, że ankieta została zrobiona po to, aby dowieść wygodnej dla burmistrza, a także sympatyzujących z nim osób wersji –komentuje przewodniczący augustowskiego PiS.
Radny miejski Marcin Kleczkowski uważa, że nie można faworyzować wybranych obywateli.
-Ta ankieta wygląda jak przysłowiowa podkładka do podjęcia decyzji administracyjnej. Ulica Rybacka nie jest enklawą w środku miasta na jakichś specjalnych prawach, dlatego nie można ustanawiać wobec niej odrębnych zasad funkcjonowania. Nie wiem, czy wszyscy mieszkańcy ulic Rybackiej i Kilińskiego byli poinformowani o głosowaniu. Wiem natomiast, że ta sprawa dotyczy wszystkich mieszkańców Augustowa, nie wyłącznie właścicieli okolicznych posesji. Nieodpowiedzialnością byłoby podejmowanie decyzji o parkingach na bazie niewielkiej ilości głosów. Czegoś podobnego nigdy nie praktykowano w naszym mieście –uważa Kleczkowski.
-Podam przykład. Gdybym wpadł na jakiś genialny pomysł np. pomalowania chodników na czerwono, zebrał sto procent podpisów od mieszkańców mojej ulicy i dostarczył podpisy do miasta, to przecież urząd i tak nie zrealizowałby takiej inicjatywy. Dlaczego? Ponieważ ani ja, ani ktokolwiek z sąsiadów nie jest właścicielem ulicy i korzystają z niej wszyscy mieszkańcy. Magistrat nie może spełniać życzeń wybranych grup obywateli –podsumowuje radny miejski.
Napisz komentarz
Komentarze