O problemach związanych z inwestycją Domu Seniora, a właściwie Ośrodka Wsparcia Pobytu Dziennego mówiono od blisko dwóch miesięcy. Informacje w tej sprawie zasygnalizowane przez radnego Marcina Kleczkowskiego były lekceważone, a nawet sprowadzane do poziomu absurdu przez odwracanie kota ogonem. Działania charakterystyczne dla koalicji rządzącej, czyli syndrom oblężonej twierdzy i próby zdyskredytowania oponentów w oczach mieszkańców, z impetem obróciły się przeciwko nim.
W pierwszej połowie lipca br. radni miejscy Marcin Kleczkowski i Tomasz Miklas odwiedzili urząd miasta celem kontroli dokumentów związanych z prowadzoną inwestycją. Kleczkowski powiedział nam, że proces budowy przebiega niezgodnie z prawem i z rażącym naruszeniem zapisów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Poinformował też, że wbrew pozwoleniu na budowę, stary drewniany budynek przeznaczony do przebudowy i rozbudowy został całkowicie wyburzony, a w jego miejsce budowany jest nowy. Kleczkowski zauważył, że obiekt ten musi być oddalony od chodnika, tymczasem znajduje się bezpośrednio przy nim. Jego zdaniem ta sprawa świadczy o niegospodarności i marnotrawieniu publicznych środków.
-Burmistrz, jego zastępcy, radca prawny urzędu, kierownik wydziału inwestycji pokazywana, jako postać wybitna w realizacji procesów inwestycyjnych, powinni znać się na przepisach znacznie lepiej od większości społeczeństwa –powiedział radny miejski Marcin Kleczkowski.
Niepokój Kleczkowskiego okazał się uzasadniony. Oficjalną decyzję o wstrzymaniu budowy wydał Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który zauważył szereg nieprawidłowości.
-Wydaną decyzją zostały wstrzymane prace na budowie całej inwestycji. Obecnie burmistrz ma dwa miesiące, aby ustalić, co dalej z losami tej budowy. Być może potrzebny będzie projekt zamienny. Niewykluczona jest nawet rozbiórka części inwestycji, bo linia zabudowy jest dyskusyjna. Trudno jest mi w tej chwili cokolwiek wyrokować. Na pewno będzie można odwołać się od mojego postanowienia. Aktualnie roboty nie mogą być kontynuowane –powiedział naszej redakcji Antoni Dębowski.
-Został naruszony artykuł 36a ust. 5 i dodatkowo punkty 5 i 6 prawa budowlanego. Uważam, że naruszone zostało również prawo miejscowe, gdyż poczynione zmiany wymagały decyzji konserwatora zabytków, której nie było. Część budynku, która miała być przeznaczona na przebudowę i rozbudowę, została rozebrana bez żadnej zgody i powstaje teraz nowy obiekt. Inwestor, jakim jest Gmina Miasto Augustów, dopuścił się istotnego odstępstwa. Nie bez winy jest też kierownik budowy, bo mógł wstrzymać budowę dla inwestora, jeśli nie posiadał wszystkich dokumentów. Nie zrobił tego, a jest uczestnikiem procesu budowlanego. On także ponosi karę finansową -dodał Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego Antoni Dębowski.
Prawdziwym paradoksem jest to, że kompromitująca budowa mieści się obok urzędu miasta i była nadzorowana przez urzędników niemalże codziennie.
Napisz komentarz
Komentarze