Krzysztof Przekop by Koty2
-Nie dziwi już nas specjalnie, że w wypowiedziach zastępcy burmistrza pojawiają się różne manipulacje czy insynuacje, lecz nikt nie będzie biegał po sądach przy każdej okazji –mówił Leszek Cieślik. -Sposób odnoszenia się do radnych przez pana Sieczkowskiego chwilami nie mieści mi się w głowie. Radni są wybrani przez mieszkańców, a ten pan jest urzędnikiem wskazanym przez burmistrza. Jego odzywki do opozycji nacechowane są arogancją. Już od dłuższego czasu obserwujemy pouczanie i połajanki kierowane do radnych, którzy nie zgadzają się z polityką rządzących. Gdyby mój zastępca tak postępował, to bardzo szybko pożegnałby się ze swoją funkcją. Jako burmistrz nie zgodziłbym się na takie standardy.
-Burmistrz Mirosław Karolczuk tyle mówi o współpracy. Deklaruje, że chce współpracować z opozycją, jednak toleruje postępowanie swojego zastępcy. Radny może pewnych rzeczy nie rozumieć, nie wiedzieć, dlatego dopytuje. Może nawet mówić głupoty, które zostaną ocenione przez mieszkańców. Ale nie może być tak, że zastępca burmistrza do każdego radnego, który nie wspiera obecnych rządów w mieście, kieruje zarzuty, że czegoś nie doczytał, z czymś się nie zapoznał. Czytamy wszystkie materiały, jakie otrzymujemy na komisje i sesję rady. Nasze pytania zadajemy w imieniu mieszkańców, a riposty kierowane przez urzędnika miejskiego Sławomira Sieczkowskiego są nieuzasadnione -dodał wieloletni burmistrz Augustowa.
Cieślik mówi, że w bardzo bogatej karierze samorządowej nie spotkał się z czymś podobnym.
-Takie sytuacje nie zdarzały się wcześniej w historii miasta i nie mają miejsca w ościennych samorządach. Pouczanie i umoralnianie radnych przez zastępcę burmistrza jest nową modą, która zaczęła się w dobie rządów ugrupowania Nasze Miasto. Na pytania radnych powinien odpowiadać burmistrz Mirosław Karolczuk. Gdy byłem burmistrzem, odpowiadałem radnym na większość pytań, odpowiedzi na interpelacje udzielałem na sesji. Sytuacje, w których głos w moim imieniu zabierał urzędnik, należały do rzadkości. W tamtym okresie również istniała opozycja w radzie miejskiej. Nikt z urzędu nie zwracał się do nich tak, jak ma miejsce teraz. Jeśli ktoś nie szanuje ludzi, to jego także nie będzie się szanowało. Patrząc na to, co się dzieje, można się zastanawiać, kto rzeczywiście jest burmistrzem Augustowa -dodaje Leszek Cieślik.
-Pan Sieczkowski regularnie apeluje do radnych opozycji o kulturę. Uważam, że jest to z jego strony ewidentny przejaw hipokryzji, bo nie ma szczerych intencji –puentuje radny klubu KO.
Interesująca i znamienna sytuacja wydarzyła się pod koniec kwietniowej sesji rady miejskiej. Wszystko zarejestrowały kamery i każdy może odtworzyć nagranie. Sławomir Sieczkowski usilnie próbował zabrać głos i mocno bulwersował się tym, że przewodnicząca rady miejskiej nie reaguje na jego zgłoszenie. Przy włączonym mikrofonie zwrócił się do siedzącego obok Filipa Chodkiewicza słowami: „Nie da mi odpowiedzieć”, a po ogłoszeniu zamknięcia obrad uniósł do góry ręce w geście niezrozumienia i niezadowolenia. Dlaczego nie zaprezentował nigdy podobnej dezaprobaty, gdy przewodnicząca rady bezprawnie odbierała głos opozycji? Przytoczone zdarzenie można obejrzeć na poniższym fragmencie nagrania:
*Artykuł ukazał się w 23/2022 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze