-Przegrywamy -zaczął złowieszczo. -Przegrywamy z kretesem. Cud się stanie, jak Miron dostanie 10% głosów. Trzeba coś pilnie zrobić. Ludzie nie chcą nam darować tysięcy wyciętych drzew w miaście. Do tego dochodzą te skorumpowane sądy, gdzie niesprawiedliwie przegrywamy sprawę za sprawą, wojewoda krzywdzący naszych kolegów i starosta Sprawiedliwy, który nie chce podać się do dymisji. Dorzućmy dom starców, basen i tysiąc innych spraw. Jednak to sądy są najgorsze. Przegraliśmy sprawy z prasą, przegrywamy z nauczycielką, przegraliśmy z panem Mańkiem, a teraz ten pacan Sławojek wytoczył kolejną. Jak przegramy, będzie katastrofa. Gdzie ja taką kasę zarobię jak tu?!!!
-Ja ci dam pacan -odparował wściekły Sławojek. -Jak robiłeś koncert za 130.000 tysięcy, to Sławojek był dobry, a teraz pacan. Jak przewaliłeś 400 mln, to Sławojek musiał cię bronić.
-Nie pieniądze są problemem -przerwał Felek Skonopi. -Problemem są wycięte przez nas drzewa.
-Wkurzający jesteś Felek Skonopi. Jeśli drzewa są problemem, to po co wycinałeś te stare sosny pod swoim domem? Lotnisko tam chcesz zrobić? Po co wyciąłeś 2.000 drzew pod wąską uliczkę? Pogięło cię?
Sławojek był zdenerwowany na serio. Strzepnął popiół z cygara i wypił łyk doskonałej i drogiej whisky.
-Czy wy ludzie rozumiecie, że ja za sobą spaliłem wszystkie mosty? Ja nie mam dokąd wracać. Tu teraz jest moje miejsce i dlatego Miron musi wygrać.
-Cisza -odezwał się zza wielkiego biurka Dobowski. Jego głowa jasno lśniła oświetlona barokowym żyrandolem. Wyglądał jak święty ze złotą aureolą. -Myślicie, że tylko wy macie problem. Każdy z nas ma problem. Jeśli Miron przegra, ja stracę miliony rocznie. Zaracki też traci ogromną kasę. Czerniawska zapomni o darmowym szampanie. A taka Alka Wolska. Ma znowu zostać konduktorką? Szkoda mówić. Nasze miasto ma sporo kasy i trzeba ją ciągnąć. I trzeba to robić z głową.
Alka Wolska pokiwała głową.
-Albo Mroszkowska. Z tacą ma chodzić i mówić 6 zł proszę? Nie róbmy jaj. To trzeba wygrać. -Dobowski wstał z fotela. Jego ogromna postać zdawała się wypełniać cały gabinet. Z nad głowy zniknęła aureola.
-Ratuj nas wodzu -zaszlochała Alka Wolska.
-Zapiszemy Mirona do partii -zaskoczył zebranych Dobowski. -Felek Skonopi wam wyjaśni.
Felek wziął głęboki wdech.
-Zrobiłem w necie ankietę. Wyborcy żadnej partii nie chcą nas znać. Żadnej.
-No to jak chcesz Mirona zapisać do partii pacanie? -Sławojek nie mógł się uspokoić.
-Jest jedno rozwiązanie. Babkowski właśnie wyrzucił z partii radnego Prawego.
-Jak to go wyrzucił? -Sławojek nie mógł uwierzyć.
-Normalnie, mailem. Wysłał mu maila, że go wyrzuca. I sam siebie zrobił szefem, też mailem.
-Super demokratyczna partia, jak północnokoreańska -Sławojek ciągle się wtrącał.
-Nie przesadzaj. W Korei by go rozstrzelali. A u nas zwolnili go tylko z funkcji i z pracy -zarechotał Dobowski. -Mów dalej Felek, a ty Sławojek zamknij się.
-Wprawdzie wyborcy partii Babkowskiego nas nie chcą, ale Babkowski mówi, że nawet jak wystawi konia, to on głosy partii weźmie. Więc Miron się nadaje. A my wystartujemy oddzielnie i poprzemy Mirona, i partię.
Kilka godzin później na innej ulicy Miron nie mógł zrozumieć, co Dobowski do niego mówi.
-Przecież ja już się kiedyś zapisałem do partii. To było w stanie wojennym, żeby do wojska mnie nie wzięli. Dostałem legitymację i znaczek, i było dwóch wprowadzających, i kurs ideologiczny, i w komitecie mi wujek gratulował, i mówili mi towarzyszu. Nawet w wyborach partia mnie wystawiła. Po co drugi raz?
Dobkowski tracił cierpliwość.
-Po pierwsze tamtej partii od wielu lat nie ma, towarzyszu. Po drugie kurs ideologiczny też jakby się zdezaktualizował, towarzyszu. Po trzecie, jak chcesz dalej dostawać swoje dwadzieścia tysięcy, a może nawet więcej za układanie pasjansa, to musisz do nowej partii się zapisać, towarzyszu.
-My szukamy kandydata -odezwał się Babkowski. -Ty, Miron, bardzo nam odpowiadasz. Byłeś już w partii, masz doświadczenie, nie masz żadnych własnych pomysłów, podpisujesz wszystko jak prezydent. Miód po prostu. I do tego za mądry nie jesteś.
-Słucham? -zaciekawił się Miron. -Mam zostać prezydentem?
-Na razie Mironem, to ci powinno wystarczyć. Kupimy ci najwyżej nowy komputer do pasjansów -Dobowski zamierzał kończyć kolejną tego dnia naradę.
-Babkowska przygotowała wszystkie dokumenty, zgodne z ustawami, paragrafami i statutem, wystarczy podpisać -Babkowski wyjął z teczki plik papierów. -Jest tylko jedno ale. Nikt, ale to nikt nie może się o tym dowiedzieć. Jak przyjdzie czas, ogłosimy, że byłeś członkiem partii od dawna, że masz długi staż, że zawsze chciałeś z partii wystartować.
Towarzysz Miron podpisał wszystkie strony i po cichutku udał się do składówki na mopy, układać pasjansa.
Krzysztof Przekop
*Przedstawione sytuacje i postacie są wytworem wyobraźni autora, kreacją artystyczną, choć autor inspiruje się obserwacjami sytuacji i postaci prawdziwych. Autor nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek skojarzenia.
Napisz komentarz
Komentarze