Bartosz Lipiński
Informacje o rosnących od września, średnio o 21,5 procenta, kosztach ciepła w Augustowie budzą ogromne emocje. Prezes spółki MPEC „GIGA” tłumaczy zaistniałą sytuacją rosnącymi kosztami zakupu miału węglowego oraz przede wszystkim bardzo wysokimi i wzrastającymi kosztami uprawnień do emisji CO2. Prezes poinformował także, że do końca przyszłego roku ma być gotowa instalacja na biomasę, która zredukuje emisję dwutlenku węgla o połowę. Już dzisiaj za tonę emisji trzeba zapłacić 60 euro, a ta cena może poszybować nawet do 100 euro. Przysłuchując się ostatniej sesji rady miejskiej można było odnieść wrażenie, że nikt nie czuje się odpowiedzialny za podwyżkę, a winna ma być głównie Unia Europejska. Ale pojawiły się inne opinie. Liderzy ugrupowań opozycyjnych Leszek Cieślik i Marcin Kleczkowski uważają, że doszło do zaniedbań. Winą za nie obarczają ekipę rządzącą miastem. Cieślik i Kleczkowski nie mają wątpliwości, że prace związane z modernizacją ciepłowni i zmianą źródła zasilania zostały opóźnione, co przyniesie fatalne skutki mieszkańcom. Dodają, że o rosnącym koszcie paliwa i uprawnień do emisji dwutlenku węgla wiedzieliśmy od dawna, dlatego nie ma mowy o żadnym zaskoczeniu. Postanowiliśmy dokonać analizy negatywnej sytuacji przypominając komentarze, jakie padały od 2018 roku. Wynika z nich, że wielkie trudności były oczekiwane.
Sierpień 2018: Nasze Miasto atakuje
Sierpień 2018 roku był okresem narastających napięć w polityce miejskiej. Wielkimi krokami zbliżała się kampania wyborcza do samorządu, zaś w spółce MPEC wieloletniego zarządcę Andrzeja Palkę zastąpił Wojciech Krzywiński. Powierzenie funkcji Krzywińskiemu napotkało na ogromną krytykę ze strony przedstawicieli ugrupowania Nasze Miasto. Jeden z radnych tej formacji, mającej większość w ówczesnej radzie, poruszył na sesji temat związany z zyskiem wypracowanym przez spółkę. Zapytał burmistrza Wojciecha Walulika o kwestię dywidendy i wpływów do budżetu miasta. Z aktualnej perspektywy wymiana zdań jest niezwykle ciekawa.
-Chciałem zapytać o spółkę MPEC, co z zyskiem wypracowanym za 2017 rok? Co roku spora kwota zysku wypracowanego przez MPEC przeznaczana była na dywidendę, która zasilała budżet miasta. Podobno dywidenda w tym roku mogłaby wynieść nawet 700 tys. zł. Jednak te pieniądze do budżetu nie trafiły –mówił na sesji 28 sierpnia 2018 roku radny Naszego Miasta.
Gdy Wojciech Walulik odpowiedział, że dywidendy już nie ma, będący z nim w sporze radni ugrupowania Nasze Miasto zaczęli się śmiać. Ówczesny burmistrz prosił swoich oponentów o zachowanie spokoju, ponieważ sytuacja spółki jest poważna. Walulik dodał, że osoby mające zamiar się śmiać powinny pójść do baru, zamiast uczestniczyć w dyskusji o fundamentalnych dla miasta sprawach. Burmistrz Walulik przekazał, że dywidendy nie ma, gdyż została oddana na zakup węgla, który podrożał. Ówczesny przewodniczący rady miejskiej Filip Chodkiewicz twierdził, że zainteresowanie i poruszenie na sali obrad wywołała koincydencja zdarzeń: „Jest nowy prezes, nie ma dywidendy”. Walulik był zbulwersowany takimi uproszczeniami. Prosił, aby ważyć słowa. Stwierdził, że chętnie weźmie udział w spotkaniu na temat sytuacji spółki i będzie można uzyskać tam kompleksowe informacje dotyczące trudu funkcjonowania MPEC.
Tuż po wspomnianej sesji z 28 sierpnia 2018 r., swoimi refleksjami podzielił się z nami radny Naszego Miasta, który pytał burmistrza Wojciecha Walulika o sprawę związaną z dywidendą. Przekazał nam opinię, że przejadanie zysku w okresie kampanii wyborczej budzi podejrzenia. Dodał, że tworzona jest sytuacja, w której środki mogą zostać wykorzystane niezgodnie z ich przeznaczeniem. Konstatował, że zbieg okoliczności związany z powołaniem Krzywińskiego na prezesa, rezygnacją burmistrza z dywidendy dla miasta oraz startu kampanii wyborczej jest zastanawiający. Już wtedy, przy padających insynuacjach kondycja MPEC nie była najlepsza.
Sierpień 2018: Krzywiński prezesem
Pierwszy raz o bardzo wysokich kosztach uprawnień do emisji CO2, z perspektywą dalszych wzrostów, usłyszeliśmy po objęciu funkcji prezesa MPEC przez Wojciecha Krzywińskiego. O tym, że jest to największe wyzwanie stojące przed spółką i jej nowym prezesem powiedział nam ówczesny przewodniczący rady nadzorczej przedsiębiorstwa. Andrzej Chmielecki mówił o konieczności wdrożenia zmian w naszej ciepłowni, bo w innej sytuacji może nie udźwignąć ona stale rosnących kosztów emisji CO2. Chmielecki przyznał, że w 2018 roku spółka zapłaci 1 mln zł za odprowadzenie zanieczyszczeń do atmosfery, w kolejnych latach znacznie więcej. Ocenił, że należy wprowadzić działania proekologiczne chcąc chronić portfele mieszkańców i finanse spółki. Chmielecki poinformował nas, że Wojciech Krzywiński opracował koncepcję związaną z ochroną środowiska i ograniczeniem szkodliwej emisji, którą burmistrz Walulik chce wdrożyć jak najszybciej, bo zostało niewiele czasu. Jego konkluzje okazały się prorocze.
-Jednym z zadań pana Wojciecha Krzywińskiego było przygotowanie planów działania przy pozyskiwaniu środków zewnętrznych. Niestety MPEC opierając źródło energii wyłącznie na węglu ma niewielkie możliwości aplikowania do tych programów. Właśnie po to należy poprawić działalność spółki. Chcąc ubiegać się o środki unijne spółka musi posiadać źródła ekologiczne i efektywne. Pan Krzywiński przedstawił pomysły budowy małej elektrowni i sprzedaży prądu, a także budowy pieca zasilanego gazem lub biomasą. Czas zweryfikuje te zamierzenia –mówił w sierpniu 2018 roku ówczesny przewodniczący rady nadzorczej MPEC.
Sierpień 2018: Prezes o sytuacji spółki
W sierpniu 2018 roku komentarza udzielił nam również Wojciech Krzywiński. Prezes spółki mówił stanowczo o konieczności zmodernizowania ciepłowni i rosnących cenach emisji CO2.
-Obecnie wszystkie PEC-e w Polsce, aby uzyskać dostęp do środków publicznych muszą przejść na źródła efektywne. Musimy wytwarzać co najmniej 50 procent energii cieplnej z biomasy, czyli z odnawialnych źródeł energii lub 75 procent kogeneracji, wytwarzając ciepło i prąd. Takie kroki podjęły np. sąsiednie Suwałki i Ełk. Elektrociepłownie oparte na węglu muszą wykupywać bardzo drogie pakiety emisji CO2. W tej chwili produkujemy ponad 30 tys. ton CO2. Jeszcze dwa lata temu cena emisji za tonę wynosiła 4 euro, obecnie waha się w granicach 17 euro, być może za dwa lata dojdzie do 30 euro. To byłaby niebezpieczna sytuacja, gdyż mówimy już o milionach złotych. Poza tym cena miału węglowego rośnie. Te wszystkie koszty musimy wkalkulować w cenę. Jedyną reakcją na to byłoby podnoszenie cen, aby zrekompensować ubytek w dochodach. W literaturze nazywa się to spiralą śmierci, gdyż Unia będzie podnosiła pakiety CO2 i nasi odbiorcy tego na dłuższą metę nie wytrzymają. Musimy w najbliższych miesiącach podjąć bardzo odważne decyzje, ponieważ inwestycje dotyczące OZE czy kogeneracji mają wartość rzędu kilkunastu czy kilkudziesięciu milionów złotych. Dokładnie takie koszty ponoszą nasi sąsiedzi. Musimy to zrobić w najbliższym czasie, aby uzyskać status źródła efektywnego –powiedział Krzywiński w sierpniu 2018 roku.
Listopad 2018: Odwołanie prezesa
Wojciech Krzywiński został odwołany z funkcji prezesa spółki MPEC „GIGA” 21 listopada 2018 roku, czyli niemal tuż po zaprzysiężeniu Mirosława Karolczuka na burmistrza. Dzień po odwołaniu były prezes udzielił komentarza naszemu tygodnikowi. Krzywiński nie tylko narzekał na sposób i atmosferę jego odwołania. Zwrócił również naszą uwagę, że przygotowywał profesjonalny plan związany z modernizacją spółki, którego realizację miał zamiar rozpocząć.
-26 listopada mieliśmy wyznaczone spotkanie w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska w sprawie programu pilotażowego. Zostaliśmy wybrani, jako jedna z czterech ciepłowni w Polsce. Program dotyczył ciepła z odnawialnych źródeł energii, mieliśmy wybudować kocioł na biomasę o mocy ośmiu MW. To zostało przerwane ze szkodą dla spółki. Od czasu przyjścia do spółki starałem się opracować strategię, która została wysoko oceniona nie tylko w Augustowie, ale też przez Suwałki czy Ełk. Na podstawie tej strategii wdrożyliśmy plan budowy ciepłowni opartej na OZE, odbywały się bardzo zawansowane prace. Nikt mnie o to nie zapytał. Jestem cały czas w szoku po tej sytuacji. Właściciel może mieć swoje plany, ale powinien chcieć zapoznać się z merytoryką. Tu nie chodzi o mnie, bo ze mną lub bez i tak spółka problemów się nie pozbędzie. Jeżeli nic się nie zrobi, to cena wykupu uprawnień do emisji CO2 oraz cena węgla doprowadzą spółkę w najbliższym czasie do upadłości –mówił w listopadzie 2018 roku były prezes MPEC Wojciech Krzywiński, w rozmowie z „Przeglądem”.
-Cena miału węglowego wzrosła o 40 procent w ciągu dwóch lat, a cena wykupu do uprawnień CO2 o 400 procent. Obecnie waha się na poziomie 25 euro za tonę, a jeszcze rok temu kosztowała 5 euro. MPEC Augustów emituje około 36 tys. ton CO2 rocznie, łatwo więc policzyć o ile wzrosła cena uprawnień za emisję dwutlenku węgla w ciągu roku. Było to do przewidzenia od kilku lat, ponieważ Komisja Europejska prowadzi twardą politykę likwidacji paliw kopalnych w tym węgla, jako źródła podstawowego. W przyszłym roku będziemy musieli zapłacić dodatkowo ponad dwa miliony złotych za emisję CO2, już zapłaciliśmy ponad półtora miliona więcej za miał węglowy, co daje w sumie prawie cztery miliony, a zysk spółki za rok poprzedni wyniósł 950 tys. zł. Jest to równia pochyła i w tej chwili trzeba się skoncentrować nie na zmianach personalnych czy na odwetach, ale na jak najszybszym wprowadzeniu w życie planu restrukturyzacji i modernizacji kotłowni. Jedyną możliwością obniżenia ceny ciepła jest zainwestowanie kilkunastu milionów złotych, aby w przyszłości można było się ubiegać o pomoc publiczną –ocenił Wojciech Krzywiński, w listopadzie 2018.
Wrzesień 2021: Ogromna podwyżka
Przywołane wyżej historie i cytaty jasno pokazują, że już lata temu istniała świadomość, że sytuacja naszej ciepłowni jest bardzo trudna, a może być jeszcze gorzej. Osoby krytykowane przez obecnie rządzącą ekipę ostrzegały, że brak szybkich działań wokół MPEC doprowadzi do fatalnych skutków, które odczują mieszkańcy. Wojciech Walulik, Andrzej Chmielecki czy Wojciech Krzywiński mieli też plany modernizacyjne, które zamierzali wdrożyć w życie jak najszybciej. Jeżeli obecne władze i radni koalicji rządzącej uważają, że nie mamy wpływu na aktualną sytuacją związaną z wysokimi podwyżkami, to najzwyczajniej w świecie się mylą. Świadomość rosnących cen węgla i opłat emisji CO2 była z nami przynajmniej od 2018 roku.
*Artykuł ukazał się w 37/2021 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze