Bartosz Lipiński
Leszek Cieślik został burmistrzem w pierwszych latach po transformacji ustrojowej w Polsce. Augustów wymagał wówczas dalekosiężnych zmian gospodarczych oraz infrastrukturalnych. Z kadencji burmistrza Cieślika pamiętamy między innymi zwodociągowanie i skanalizowanie miasta, co było działaniem pierwszej potrzeby. W pamięci mieszkańców zapadły także duże i niespotykane później na taką skalę inwestycje prorozwojowe jak budowa bulwarów nad rzeką Nettą, powstanie jednego z najnowocześniejszych wyciągów do nart wodnych, wybudowanie imponującej wówczas pływalni głównie ze środków miejskich, modernizacje głównych arterii miasta. Ale były jeszcze inne duże wyzwania, z którymi musiał mierzyć się burmistrz Cieślik.
Kilka lat temu obecny radny miejski opozycji w rozmowie z naszą gazetą opowiedział o tym, jak udało mu się pogodzić ze sobą zwaśnione strony. Dzisiaj wydaje się to niemożliwe, ale na początku lat 90 w Augustowie dochodziło do poważnych różnic światopoglądowych, co nie było wtedy rzadkością. Przykładem takiej historii może być dobrze znany pomnik w parku: „Tym, którzy oddali swe życie za wolną i sprawiedliwą Ojczyznę". Leszek Cieślik powiedział nam, że zaakceptowanie dzisiejszego wyglądu pomnika, jego elementów i widocznego na nim napisu, kosztowało wiele trudu i wysiłku. Były wieloletni burmistrz Augustowa prowadził w tej sprawie konsultacje z poróżnionymi ze sobą środowiskami kombatanckimi, związanymi z jednej strony z podziemiem niepodległościowym z czasów PRL, a z drugiej ze środowiskiem wywodzącym się z Ludowego Wojska Polskiego. Udało się mu wypracować kompromis w nawet tak niekomfortowej sytuacji. Leszek Cieślik stwierdził w rozmowie z naszą gazetą, że skoro możliwe było porozumienie w tamtych czasach, to tym bardziej realne jest w obecnych.
Na wrześniowej sesji rady miasta w Augustowie koalicja rządząca przegłosowała zmiany do statutu miasta zakładające brak możliwości odczytania interpelacji na sesjach i ograniczenie czasowe wolnych wniosków. Poprawki do statutu budzą ogromne kontrowersje. Nie brakuje opinii, że ich celem jest zakneblowanie ust radnym opozycyjnym. Leszek Cieślik komentował na ostatniej sesji, że nawet w burzliwych czasach przełomu nikt nie ograniczał wypowiedzi, a obrady miały normalny standard. Przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że spór jest elementem demokracji, natomiast sam przebieg dyskusji zależy przede wszystkim od osoby prowadzącej. Cieślik odwołał się do analogii historycznej. Powiedział, że ograniczanie prawa do wypowiedzi radnych na nic się zda, bo nawet w czasach komunistycznych istniała rozgłośnia „Wolna Europa”, która pozwalała na swobodną wypowiedź. Radny KO ocenił, że zmiany wprowadzane do statutu miasta przez rządzących wpłyną na opozycję mobilizująco i radni niepopierający aktualnych władz miasta znajdą rozwiązanie. Zaproponował utworzenie strony internetowej, na której będą zamieszczane interpelacje. Wyraził nadzieję, że doczekają się większej ilości odbiorców, niż osób oglądających obrady sesji. Cieślik określił zmiany w statucie mianem bzdur i zauważył, że połowę czasu wypowiedzi na sesji zajmują komentarze urzędników. Przypomniał, że będąc burmistrzem niemal zawsze sam odpowiadał na pytania radnych i nie korzystał z pomocy urzędników. Doradzał to także Mirosławowi Karolczukowi.
Pomysł Leszka Cieślika o stworzeniu specjalnej strony internetowej, na której radni mogliby zamieszczać swoje interpelacje jest interesujący. Nie ma jednak takiej potrzeby, gdyż portal internetowy: dziennikpowiatowy.pl, z chęcią udostępni swoje łamy do opublikowania na nich interpelacji radnych. Jeżeli radni będą chcieli odczytać treść swoich interpelacji przed kamerą, również zapewnimy im tę możliwość. Już teraz zapraszamy chętnych radnych do współpracy.
Napisz komentarz
Komentarze