Bartosz Lipiński
Radny przegrał, ale nie składa broni
W kwietniu br. radni koalicji rządzącej ugrupowania Nasze Miasto oraz banitów z klubu PiS, złożyli wniosek o wygaszenie mandatu radnego Rafałowi Harasimowi, reprezentującemu w radzie Koalicję Obywatelską. Powodem miało być naruszenie zapisów ustawy o samorządzie gminnym, zakazujących radnemu korzystania z mienia gminy w prowadzonej działalności gospodarczej. Wnioskodawcy przekonywali, że firma radnego w okresie sprawowania przez niego mandatu w radzie miasta, miała korzystać z pływalni i płyty piłkarskiej (rządzący radni mówili wręcz o dzierżawieniu tej płyty –przyp.) na podstawie umów zawartych z Centrum Sportu i Rekreacji. Rafał Harasim stanowczo odpierał sformułowane wobec niego oskarżenia.
Zdaniem radnego KO były to nieprawdziwe informacje, bo nie dzierżawił żadnych obiektów miejskich, ale incydentalnie korzystał z płyty boiska do piłki nożnej oraz pływalni, które są jedynymi tego typu obiektami w Augustowie. Harasim zapłacił Centrum Sportu i Rekreacji powszechnie obowiązujące stawki zgodne z cennikiem i w żaden sposób nie był przez CSiR uprzywilejowany. Radny KO poinformował także, że w związku z wykorzystaniem obiektów boiska piłkarskiego i pływalni wpłacił do kasy miejskiej kwotę 8,5 tys. zł. Harasim bronił się, że nigdy nie brał żadnych pieniędzy od miasta, natomiast sam płacił miastu. Koalicja rządząca podjęła decyzję o wygaszeniu mu mandatu. Radny odwołał się od decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. W połowie września WSA odrzucił powyższą skargę.
-Otrzymałem niekorzystny dla siebie wyrok Wojewódzkiego Sadu Administracyjnego. Moja skarga na uchwałę rady miejskiej została oddalona. Zamierzam odwołać się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Podchodzę do tego bez specjalnych emocji, ponieważ obecna rada miejska w Augustowie jest skompromitowana i przynależenie do niej nie jest powodem do dumy. Jestem radnym dla moich wyborców. Jeżeli NSA podtrzyma wyrok WSA, nie będę z nim polemizował i pogodzę się z zaistniałą sytuacją. Chcę jednak podkreślić, że mam czyste sumienie i mogę śmiało patrzeć w lustro. Uważam, że radni, których mandaty wygasił wojewoda nie mają takiego komfortu. Nie brałem od miasta żadnych pieniędzy, ale sam miastu płaciłem. Nie otrzymywałem żadnych zniżek czy preferencyjnych warunków, byłem traktowany jak normalny klient. Nie mam sobie nic do zarzucenia –komentuje Rafał Harasim.
Pozostali mogą mieć podobne kłopoty
W lipcu WSA oddalił też skargę Izabeli Piaseckiej na uchwałę rady miejskiej o wygaszeniu jej mandatu. Zarzuty pod adresem radnej KO ze strony radnych koalicji rządzącej dotyczyły niewielkich kwot i spraw (słynna już sprzedaż kartaczy brydżystom przez spółkę, której radna jest pełnomocnikiem, a także osiągnięcie korzyści 25 zł za inkaso opłaty uzdrowiskowej przez spółkę). Izabela Piasecka odwołała się do NSA i aktualnie oczekuje na ostateczną decyzję. Jednak najwięcej emocji budzą sytuacje Tomasza Dobkowskiego i Mirosława Zawadzkiego z ugrupowania Nasze Miasto. Wojewoda podlaski najpierw bezskutecznie wezwał radnych do podjęcia uchwał o wygaszeniu ich mandatów za naruszenie ustawy o samorządzie gminnym, a następnie sam wygasił im mandaty zarządzeniem zastępczym. W przypadku Dobkowskiego i Zawadzkiego mowa jest o dużo poważniejszy kwotach, a wojewoda nie ma wątpliwości, że dwójka radnych formacji Nasze Miasto korzystała z majątku gminy prowadząc działalność gospodarczą. Czekamy na decyzję Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w ich sprawie, a wyroki dotyczące Harasima i Piaseckiej sugerują, że także pozostali radni mogą mieć kłopot z obronieniem się przed WSA, który rygorystycznie ocenia kontakty radnych z mieniem gminy.
Napisz komentarz
Komentarze