Bartosz Lipiński
Miasto dopadła stagnacja
Na sesji rady powiatu debatowano nad raportem o stanie powiatu augustowskiego. Znacząca część dyskusji dotyczyła sytuacji miasta Augustowa. Po krytycznej recenzji raportu dokonanej przez radnego Michała Kotarskiego, zdecydował się pan na równie krytyczną ocenę działań ugrupowania radnego prowadzonych w mieście. Jako wieloletni pracownik oświatowy poświęcił pan dużo miejsca tematom miejskiej edukacji.
-Rzeczywiście krytyka ze strony pana radnego skłoniła mnie do podzielenia się refleksjami. Pan Kotarski ubolewał, że w Zespole Szkół Technicznych zmalała o dwa liczba oddziałów. Przypomnę jednak, że ugrupowanie Nasze Miasto, którego pan radny jest prominentnym przedstawicielem, pomniejszyło stan posiadania augustowskiej oświaty o dwie placówki istniejące wcześniej na ulicach Młyńskiej i Nowomiejskiej. Oczywiście było to związane z demografią, złożonym procesem, którego efektem jest opuszczanie miasta przez ludzi młodych. Ten proces wynika ze stagnacji związanej z rozwojem miasta. Pan Kotarski podejmując temat związany z oświatą w powiecie nie podniósł wielu istotnych aspektów związanych z jej funkcjonowaniem. W szkołach powiatowych nie dochodzi do rewolucji, co dwa lata nie są zmieniane nazwy szkół, nie przegania się sprawdzonych dyrektorów szkół z trwałym dorobkiem, nie sprowadza się dyrektorów spoza Augustowa, bez zbędnej potrzeby nie dąży się do powierzania funkcji wybranym kandydatom na dyrektorów, lecz wyłania się ich w konkursach. W powiecie dyrektorzy otrzymują oceny pracy zgodnie z ich osiągnięciami zawodowymi. Jestem wieloletnim pracownikiem miejskiej oświaty. Wyczyny, jakie dotknęły dyrektorów i rady pedagogiczne w mieście Augustowie, budzą mój sprzeciw i współczucie.
Mówiąc o sytuacji Augustowa wielokrotnie akcentował pan, że trudno jest dopatrzeć się wizji rozwoju miasta. Podkreśla pan nieumiejętność korzystania z wielkiego potencjału.
-To prawda. Natura wyposażyła Augustów w bezcenne atrybuty, przepiękną Puszczę Augustowską i ciąg jezior augustowskich wzbogacony przez wybudowany Kanał Augustowski, jako współczesną wyjątkową atrakcję turystyczną. Niestety szlak wodny ciągnący się przez Augustów podlega bardzo szybkiemu procesowi eutrofizacji. Zarastające trzcinowiskiem jeziora ograniczają turystom i mieszkańcom dostęp do wód, a niekoszona roślinność wodna i nanoszony wraz z nurtem muł spłyca akweny wodne. Ktoś mógłby powiedzieć, że utrzymanie właściwego porządku na zbiornikach wodnych nie należy do zadań miasta, lecz do Wód Polskich. Ciekaw jestem, ile pism w wymienionych tematach skierował burmistrz Augustowa, jako gospodarz miasta, do Wód Polskich, jakie inicjatywy podjęła w tej sprawie rządząca koalicja? Podobnie wygląda sytuacja z lasem miejskim nad jeziorem Necko, który kiedyś miał znamiona parku leśnego z alejkami, ławeczkami oraz tzw. ścieżką zdrowia dającą relaks, wytchnienie turystom, mieszkańcom i był doskonałym miejscem spacerów. Obecny stan roślinności woła o pomstę do nieba. Tam rządzi przyroda, a nie człowiek. Jest to zwykły leśny nieużytek. Innym przykładem jest utworzona w poprzedniej kadencji strefa aktywności gospodarczej z inicjatywy Naszego Miasta. Mijają lata od jej utworzenia, nasuwa się więc pytanie, ile kosztowało wybudowanie strefy i ile miejsc pracy powstało? Jakie korzyści z wybudowania strefy mają augustowianie? Jako mieszkaniec miasta z dużym doświadczeniem życiowym pamiętam Augustów zupełnie inny, z zadbaną linią brzegową jezior, z pogłębiarkami i kosiarkami pracującymi na akwenach wodnych, z funkcjonującymi wieloma zakładami pracy nieszkodzącymi środowisku. Jeżeli dodamy do tego infrastrukturę turystyczną, która tworzyła się w okresie międzywojennym, bądź we wczesnym socjalizmie, to można mówić o stagnacji rozwojowej miasta. Jesteśmy moim zdaniem jednym z nielicznych przykładów miast, które z sentymentem wspominają czasy z lat 60 i 70 minionego wieku, jako okresu prosperity miasta aspirującego do miana letniej stolicy Polski. Radny Michał Kotarski, jako przedstawiciel w radzie powiatu augustowskiego ugrupowania Nasze Miasto musi poszukać źródeł porażek w swoim środowisku, aby móc krytykować innych. Po sześciu latach rządów ugrupowania Nasze Miasto w Augustowie, stolicy powiatu augustowskiego, należy domagać się wymiernych rozwiązań w określeniu chociażby kierunków rozwoju miasta i odpowiedzi na pytanie, z czego mieszkańcy w bliższej lub dalszej perspektywie będą jedli chleb?
Podczas debaty nad raportem często przewijała się kwestia przekształcenia szpitala w Augustowie w placówkę covidową, co było efektem decyzji wojewody. Radny opozycji uważa, że decyzja mogła być inna, gdyby władze powiatu zabiegały o jej zmianę i szpital mógłby pracować w trybie hybrydowym w miesiącach jesiennych, zimowych i wiosną. Z opinii pana oponenta wynika, że byłoby to najsłuszniejsze rozwiązanie dla mieszkańców.
-Na sesji pan starosta bardzo dokładnie wyjaśnił radnemu, dlaczego proponowane przez niego rozwiązanie nie było możliwe do zrealizowania, choć sami bardzo mocno byśmy tego chcieli. Pan Kotarski najwyraźniej zachęca nas do tego, byśmy wojowali z wojewodą. Pan wojewoda podjął słuszną decyzję o czasowym powstaniu szpitala covidowego w Augustowie, gdyż dało to ratunek setkom ludzi. Gdyby nie nasz szpital wielu mieszkańców mogłoby nie być na tym świecie. Mówię również o sobie. Ale dzięki opiece lekarzy, personelu medycznego i sprawnej organizacji dyrektora placówki, udało się mnie i innym pacjentom powrócić do zdrowia. Powiat nie pójdzie do sądu z wojewodą, tak jak zapowiadają towarzysze pana Kotarskiego z ugrupowania Nasze Miasto. Nie wiem, jak Nasze Miasto wyobraża sobie później dobre relacje z urzędem wojewódzkim i pozyskiwanie funduszy na inwestycje w Augustowie. Chcemy dobrej współpracy z panem wojewodą.
Na ostatniej sesji radny opozycji zgłaszał potrzebę przeprowadzenia remontu na ulicach Zygmuntowskiej i Kopernika w Augustowie. Czy jest pan gotowy poprzeć te inicjatywy?
-Kroki zmierzające do remontów ulic Zygmuntowskiej i Kopernika musi podjąć mocodawca pana Kotarskiego, czyli pan burmistrz. Czekamy, aż pojawi się inicjatywa współfinansowania tych inwestycji ze strony miasta. Jesteśmy otwarci na propozycje współpracy przy budowie dróg w Augustowie. Blisko dwa lata temu proponowaliśmy chociażby gruntowną przebudowę ulicy Młyńskiej, gdzie znalazł się nowy ratusz. Wszyscy wiemy, jak fatalnie prezentuje się ta ulica, która stała się jedną z najważniejszych w mieście. Nie było chęci współpracy po stronie urzędu miasta. Podobnie nieprzyjemną atmosferę odczuwaliśmy realizując inwestycję na ulicy Wojska Polskiego, te same problemy dotyczą planowanej inwestycji na Rajgrodzkiej. Jeśli miasto jest zainteresowane przebudową ulic Zygmuntowskiej i Kopernika, dlaczego pan burmistrz nigdy nie przyszedł do starostwa o tym porozmawiać? Tak jak czynią to wójtowie okolicznych gmin. Pracuję trzeci rok na funkcji wicestarosty i nie przypominam sobie, by włodarz miasta odwiedził powiat z propozycjami zrealizowania wspólnej inicjatywy. Nie było z jego strony pytań dotyczących dróg, których potrzebę wykonania oznajmił pan Kotarski. Bardzo chętnie przedyskutowalibyśmy te kwestie na forum zarządu powiatu, ale pan burmistrz nie zgłasza chęci do udziału w tych spotkaniach. Nie będziemy czekać bezczynnie na ruch z jego strony. Jeżeli miasto nie będzie chciało nam pomóc w przeprowadzeniu remontu ulicy Rajgrodzkiej, wtedy zrealizujemy inwestycję sami. Chcę też przypomnieć, że miasto zaprzepaściło ogromną szansę pozyskania dziesiątków milionów złotych środków zewnętrznych na rozwój. Z kilku ostatnich szeroko komentowanych programów zdobyło zero złotych na złożone wnioski. W jednym przypadku doszło do kompromitacji związanej z błędnie złożonym wnioskiem. Może z tego powodu burmistrz nas nie odwiedza.
Kolejny raz został poruszony problem będącego w fatalnym stanie technicznym budynku starostwa naprzeciwko kina w Augustowie. Przypomniał pan oponentowi, że w mieście niezwykle długo trwały prace związane z przeniesieniem urzędu miejskiego do nowej siedziby. Udało się to zrobić na początku lipca, ale pamiętajmy o tym, że prace w budynku byłego Gimnazjum nr 1 zaczęły się jeszcze w poprzedniej kadencji samorządu.
-Z jednej strony wypomina się powiatowi budynek naprzeciwko kina, z drugiej zapomina się o tym, przez ile lat urząd miasta przenosił się do nowej siedziby. Decyzja o remoncie byłego Gimnazjum nr 1 na potrzeby ratusza zapadła dawno temu. Pamiętam moją rozmowę w 2018 roku z byłym burmistrzem Wojciechem Walulikiem, który powiedział mi: „Za rok przeprowadzamy się do nowego ratusza”. Udało się to zrobić dopiero w lipcu 2021 roku. Nie rozumiem, jak można było tak długo prowadzić remont i urządzać pomieszczenia. Najbardziej na przedłużających się pracach tracili mieszkańcy, którzy przez lata nie mieli warunków do godnego załatwienia swoich spraw w jednym miejscu. Drugim problemowym obiektem jest budynek po byłym Gimnazjum nr 2. Budynek oświatowy i przebudowane przy nim boisko nie pełnią już funkcji edukacyjnej. Obiekt wykorzystywany jest przez różne organizacje i instytucje. Miasto nie ma pomysłu na jego wykorzystanie w celu, jakim został wybudowany, czyli oświatowym.
Dziękuję za rozmowę.
*Artykuł ukazał się w 31/2021 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze