O pomyśle zakazu rozwieszania reklam na miejskim mieniu rozmawialiśmy z dyrektorem Centrum Sportu i Rekreacji Andrzejem Zarzeckim. Zapytaliśmy, jak duże zostałyby poniesione straty, gdyby reklamodawcy zabrali banery z obiektów CSiR.
-Dużo się mówi o przychodach, które jednostki sportowe powinny przysparzać dla budżetu miasta. U nas w skali roku wpływy z reklam wynoszą ponad 10 tysięcy złotych. Treść na nich zawarta nie jest rażąca, dodatkowo nic nas nie kosztują. W skali 16 lat, od kiedy reklamy wiszą na pływalni, kwota przychodu wynosi około 200 tysięcy złotych. Dlatego uważam, że warto te środki pozyskiwać. Jest to normalne działanie, w celu uzyskania dochodów. Sponsor stawia określone wymogi dotyczące banerów czy logotypów na różnego rodzaju materiałach informacyjnych. Również na to wykłada pieniądze. Na hali basenowej wszystkie reklamy mają te same wymiary, żeby nie szkodziło to estetyce, a jednocześnie było w formie uporządkowanej. Warto byłoby się pochylić nad wymogami, np. w kwestii gabarytu reklamy. Nie widzę w banerach reklamowych niczego złego, gdyż przynoszą dochody bez kosztowo.
Andrzej Zarzecki, dyrektor Centrum Sportu i Rekreacji w Augustowie
Napisz komentarz
Komentarze