Bartosz Lipiński
Dariusz Szkiłądź nie kryje zadowolenia z niedawnego rozstrzygnięcia sądu. Jego zdaniem jest to bardzo dobra wiadomość nie tylko dla dyrektor Wiesławy Chrulskiej, ale dla wszystkich mieszkańców miasta. Szkiłądź twierdzi, że w ostatnich latach niesprawiedliwie potraktowano również inne dyrektorki, które z nim współpracowały, co nosiło znamiona zemsty politycznej. Wicestarosta ma wielki żal do organów państwowych, które nie podjęły reakcji w tej sprawie.
-Zwyciężyła prawda. Przegrali ci, którzy próbowali zniszczyć człowieka. Negatywna ocena pracy pani dyrektor Wiesławy Chrulskiej mogła oddziaływać na jej dalszą karierę zawodową, jako pracownika oświaty. Jest to skandal na skalę krajową. Cieszy mnie wyrok sądu. Jednak martwię się tym, że państwo polskie nie stanęło na wysokości zadania. Obrony pani dyrektor nie podjął się podlaski kurator oświaty, ani ministerstwo edukacji, chociaż byli poinformowani o tej sytuacji. Wiesława Chrulska musiała sama dochodzić swoich praw na drodze sądowej i dobrze, że jej się udało. Składam jej gratulacje –podkreśla Dariusz Szkiłądź.
Zemsta na byłych dyrektorach?
-Wiele osób skrzywdzonych przez obecne władze miasta zapewne cieszy się z tego wyroku, ale targają ich rozterki związane z osobistymi tragediami. Mam na myśli panią dyrektor Annę Kopiczko. Zapowiadała się na bardzo dobrego dyrektora, ale była nieustannie pomawiana przez niektórych radnych. Nadmienię o byłej dyrektor żłobka pani Grażynie Witkowskiej, na którą po tylu latach pracy oświatowej jedna z radnych złożyła zawiadomienie do prokuratury. Mam na myśli także inne byłe panie dyrektor -Danutę Jańczak, Katarzynę Bernatowicz oraz Iwonę Makar, które w sposób niewybredny były pomawiane, oczerniane, szargano ich nazwiska na sesjach rady miejskiej w obecności burmistrza i radnych. To skandal, jakiego jeszcze nie było w Augustowie. Mam nadzieję, że pani dyrektor Chrulska skutecznie przerwała pasmo działań ludzi stosujących oszczercze zarzuty. Ci ludzie kierowali się zemstą. To sytuacja karygodna. Cieszę się, że odszedłem z tej ekipy i jestem z tego dumny. Mam nadzieję, że mieszkańcy też zrozumieją, jakich wybrali przedstawicieli do najwyższych funkcji w mieście –mówi Szkiłądź.
„Chodkiewicz używał kalumnii”
Były kierownik wydziału edukacji i sportu przed wyborami 2018 roku spotkał się z niezwykle ostrą krytyką startującego na burmistrza Mirosława Karolczuka i jego środowiska z komitetu Nasze Miasto. Zarzucano mu szerzenie strachu w oświacie i zapowiadano wyprowadzenie polityki ze szkół. Szkiłądź uważa, że oświatowcy sami powinni odpowiedzieć na pytanie, czy strach istniał w poprzedniej czy obecnej kadencji.
-Zemsta wynikała oczywiście z tego, że byłe panie dyrektorki współpracowały ze mną. Nasza współpraca była bardzo dobra. Kiedy sam byłem pomawiany i oczerniany przez pana Karolczuka, panie stanęły twardo w mojej obronie. Dziś żadna z nich nie pracuje już na swoich stanowiskach. Pani Chrulska była wieloletnim wicedyrektorem w Szkole Podstawowej nr 3, kiedy kierowałem tą placówką. Później z powodzeniem zarządzała tą szkołą i została uhonorowana przez burmistrza Wojciecha Walulika. Dotknęła ją w sposób szczególny zemsta ze strony pana Chodkiewicza posługującego się oszustwem, kłamstwem i kalumniami, które rzucał publicznie. Dzisiaj sprawiedliwość dopadła zastępcę burmistrza –ocenia wicestarosta.
-Bardzo ważnym argumentem przemawiającym za nieuczciwością pana burmistrza, ale także za pewną niegodziwością ze strony kuratora jest fakt, że dyrektor Wiesława Chrulska złożyła do organu prowadzącego oraz do nadzoru pedagogicznego swoją samoocenę. Zawarła w niej wszystkie informacje na temat działań podejmowanych w okresie swojej pracy. Niestety, te argumenty nie przekonały pana burmistrza, bo nie uwzględnił ich w projekcie oceny. Pani kurator nie żądała od organu prowadzącego wyjaśnień w sprawie pobieżnego potraktowania działań pani dyrektor, co moim zdaniem powoduje ogromne kontrowersje –puentuje Szkiłądź.
*Artykuł ukazał się w 30/2021 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze