Bartosz Lipiński
Konflikt Tomasza Dobkowskiego z Marianem Dyczewskim zapoczątkowała sesja z 6 lutego 2020 roku. Na bardzo burzliwych obradach dyskutowano nad planami przebiegu południowo-wschodniej obwodnicy Augustowa. Opozycja chciała odrzucić wszystkie warianty, natomiast obóz rządzący proponował tak zwany wariant burmistrza przebiegu tej trasy. Głos zabrał też Marian Dyczewski. Prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Augustowskiej oceniał wtedy, że przedstawione propozycje wyrządzą wielką stratę dla środowiska i Puszczy Augustowskiej, a w tej sprawie musimy działać z innymi samorządami, przez tereny których może przebiegać niechciana obwodnica. Pod koniec długiego wystąpienia Marian Dyczewski zapytał Tomasza Dobkowskiego, dlaczego optuje za jednym z wariantów. Dodał, że radny ma w okolicy stację paliw. Prezes TMZA doszedł do wniosku, że może to być przyczyną postawy Dobkowskiego.
Dobkowski oznajmił, że pozwie Dyczewskiego. Dotrzymał słowa, a pierwsza rozprawa przed Sądem Okręgowym w Suwałkach odbyła się w marcu, o czym poinformowaliśmy na naszych łamach. Także przedstawiciele redakcji „Przeglądu Powiatowego” byli wtedy wezwani przez sąd do złożenia zeznań. Kolejna rozprawa odbyła się we wtorek, 20 kwietnia. W charakterze świadków stawiły się nieobecne w marcu radne miejskie Sylwia Bielawska i Izabela Piasecka. Po zakończeniu kwietniowej rozprawy poprosiliśmy o komentarz Mariana Dyczewskiego. W opinii prezesa TMZA jego słowa zostały wyrwane z kontekstu i cały proces jest niepotrzebny.
-Proces, jaki wytoczył mi pan Dobkowski to zwykła awantura o nic. Nie zrobiłem niczego, co mogłoby uzasadnić pozwanie mnie do sądu. Moja wypowiedź, która stała się przyczyną sporu była znacznie dłuższa niż fragment, na który powołuje się radny. Jego działanie to klasyczna próba wyrwania słów z kontekstu, zresztą robi to bardzo nieudolnie. Jeżeli z kilkuminutowej wypowiedzi wycina się tylko kilka sekund, zawsze można próbować to potem wykorzystać w bieżącej rozgrywce politycznej. Przedstawiłem wysokiemu sądowi moją całą wypowiedź, bez jakiejkolwiek manipulacji –podkreśla prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Augustowskiej.
-Jest to bardzo istotne i dowodzi temu, że stanąłem w obronie Puszczy Augustowskiej przed degradacją. Istnieją inne możliwości i nowa obwodnica nie jest nam potrzebna. Pytałem pana Dobkowskiego, dlaczego on tak popiera jeden z wariantów przebiegu obwodnicy i dodałem, że ewentualna budowa spowoduje przebieg ruchu ciężkiego przy jego biznesie we Frąckach. Wzrost wartości sprzedaży paliwa na stacji benzynowej będzie oczywisty –ocenia Dyczewski.
Społecznik relacjonuje, że osoby uczestniczące w kwietniowej rozprawie zaskakująco często zasłaniały się niepamięcią. Marian Dyczewski ocenia, że była to niezwykła i dziwna sytuacja.
-Jestem zdumiony, że młodzi ludzie mają takie problemy z pamięcią. Mam prawie 80 lat, ale nigdy podobnych kłopotów nie miałem i nie mam ich do tej pory. Bardzo zaskoczyło mnie, że na kwietniowej rozprawie tak często radni powoływali się na niepamięć. Mam takie wrażenie, że pamięć niektórych osób jest wybiórcza i pamiętają tylko wygodne dla siebie oraz swojego środowiska wydarzenia. Jeśli ktoś nie pamięta czy pan Dobkowski zabierał głos na sesji, choć grał pierwsze skrzypce w debacie nad obwodnicą, to jest to nieporozumienie. Pani Bielawska mówiła, że pan Dobkowski od lat działa w interesie mieszkańców –komentuje M. Dyczewski.
-Może należałoby zapytać społeczeństwo jak ocenia działania, których jedną z twarzy jest pan radny Dobkowski, np. w kwestii budowy bazy sportów wodnych za horrendalne pieniądze, z której korzysta dziś niestety zaledwie garstka mieszkańców. Pragnę zauważyć, że również na pierwszej rozprawie miały miejsce sytuacje świadczące o problemach z pamięcią u niektórych ludzi. Jedna z osób powołanych na świadka przez pana Dobkowskiego zeznała w marcu np., że sesja 6 lutego 2020 roku była zdalna. Ale jak doskonale wiemy była to sesja na sali urzędu miasta. Wspomniany świadek w niej uczestniczył, często zabierał głos –dodaje prezes TMZA.
Kwietniowa rozprawa nie była ostatnią w tej sprawie. Marian Dyczewski powiedział nam, że w połowie czerwca odbędzie się kolejne posiedzenie przed Sądem Okręgowym w Suwałkach.
*Artykuł ukazał się w 17/2021 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze