Bartosz Lipiński
Jednym z najgłośniej komentowanych wydarzeń z wyborów samorządowych 2018 w Polsce, była historia Wojciecha Kałuży. Kandydat Koalicji Obywatelskiej uzyskał mandat radnego do sejmiku województwa śląskiego. Kałuża podczas inauguracyjnej sesji nowej kadencji wszedł w porozumienie z Prawem i Sprawiedliwością, a dzięki jego postawie partia rządząca w kraju mogła przejąć też władzę w regionie. Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej określali Kałużę mianem zdrajcy, który oszukał swoich wyborców. On zaś tłumaczył się, że chce pracować dla Śląska i realizować dla niego dobry program. Kałuża został wicemarszałkiem województwa, a przeciw jego postępowaniu protestowało kilkaset osób. Czy kontrowersyjny radny uzyskałby mandat w sejmiku województwa śląskiego, gdyby nie głosowali na niego wyborcy konkretnej siły politycznej? Oczywiście nie. Czy wyborcy Koalicji Obywatelskiej na Śląsku głosowaliby na Kałużę wiedząc, że za moment odetnie się od tej formacji politycznej? Zdecydowanie nie. Ludzie oddający na niego głos utożsamiali go z partią i poparli określony program polityczny.
Wybory samorządowe 2018 roku to również sukces Mirosława Chudeckiego, który uzyskał mandat radnego rady miejskiej w Augustowie. Chudecki był kandydatem ugrupowania Prawo i Sprawiedliwość, ale do partii nie należał. Jednak w przypadku każdych wyborów otwartym jest pytanie, czym kierowali się wyborcy wrzucając głos do urny: nazwiskiem kandydata, czy może raczej nazwą reprezentowanego przez niego komitetu? Na pewno także w Augustowie nie brak jest wyborców, którzy głosowali na kandydatów PiS kierując się nazwą ugrupowania i licząc, że będą oni realizować proponowany przez partię program. Dziś Mirosław Chudecki wraz z czwórką innych radnych wybranych z listy PiS jest w koalicji z Naszym Miastem. Nie należą do rzadkości opinie sugerujące, że Chudecki oraz pozostali banici z klubu PiS, obecnie realizują program i postulaty ekipy Tomasza Dobkowskiego i Filipa Chodkiewicza. Ostatnimi czasy lider augustowskiego PiS Marcin Kleczkowski i członek zarządu powiatowych struktur tej partii Tomasz Miklas mówili, że banici powinni zrezygnować z mandatów radnych. Poza tym niektóre osoby, w tym M. Chudecki przed wyborami podpisały deklarację, że zrzekną się mandatów radnych, jeżeli wystąpią bądź zostaną wykluczone z klubu PiS w radzie miejskiej. Klub po decyzji pełnomocnika okręgowego partii nie istnieje już od blisko dwóch lat. Banici głosujący za przewrotem w radzie z lipca 2019 roku, istotnie przyczynili się do takiej sytuacji (o tej sprawie więcej można przeczytać: tutaj).
Na jednej z ostatnich sesji Mirosław Chudecki kolejny raz w ostatnich miesiącach podkreślał, że nigdy nie był członkiem PiS, choć określał się sympatykiem tego stronnictwa. Chudecki zauważył, że w ustawie o samorządzie gminnym są zapisane konkretne sytuacje, dotyczące konieczności zrzeczenia się mandatu przez radnego i nie ma tam mowy o lojalce wobec przewodniczącego partii. Radny zaznaczył także, że odpowiada przed mieszkańcami, a nie przed żadną formacją polityczną i jego zapatrywanie polityczne nie ma nic do tego. Ale wydaje się, że najbardziej zastanawiającą refleksją Chudeckiego było stwierdzenie, że jego prywatną sprawą jest to, czy jest bardziej prawicowy czy lewicowy. Wyobraźmy sobie bezpartyjnego kandydata partii PiS, który podobne opowieści wygłasza podczas kampanii. Jeżeli pan Chudecki powiedziałby na konwencji wyborczej ugrupowania PiS w Augustowie (brał w niej udział –przyp.), że poglądy polityczne są jego prywatną sprawą, to jego szanse na uzyskanie mandatu mocno by zmalały. Każdy samorządowiec wybrany z listy konkretnej partii do samorządu jest zobowiązany być jej reprezentantem i tego oczekiwali wyborcy. Slogany o reprezentowaniu mieszkańców, a nie formacji politycznej są wyświechtane, zdecydowanie nieprzekonujące. Wyborców Mirosława Chudeckiego z 2018 roku z pewnością interesowały jego poglądy oraz program ugrupowania.
*Artykuł ukazał się w 16/2021 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Deklaracje podpisane przez Miroslawa Chudeckiego:
Napisz komentarz
Komentarze