Pod koniec ubiegłego roku odbyła się ostatnia sesja rady miejskiej z udziałem radnego Tomasza Dobkowskiego. Szef ugrupowania Nasze Miasto mówił wówczas, że decyzję o jego przyszłości w radzie podejmie sąd „ukierunkowany przez pewnych polityków”. Poza tym insynuował, że należy sprawdzić zasadność zasiadania w radzie Adama Sieńki, który aktualnie jest zastępcą nadleśniczego. Adam Sieńko apelował do urzędu o przecięcie spekulacji.
Mimo jego próśb kierowanych m.in. do radczyni prawnej Beaty Kornelius-Wnukowskiej niczego w tej sprawie nie wyjaśniono. Dlatego podczas lutowej sesji rady miasta Sieńko publicznie ponowił apel o sprawdzenie swojej sytuacji. Radny KO jest przekonany, że w żaden sposób nie narusza zapisów ustawy o samorządzie gminnym. Nie chciałby jednak, aby ktokolwiek miał wątpliwości. Zgodził się również podpisać wniosek adresowany do wojewody.
-Zarzuty dotyczące zasadności zasiadania przeze mnie w radzie miejskiej sformułowała pani radna Magdalena Śleszyńska z ugrupowania Nasze Miasto. Nie poparła tego właściwie żadną argumentacją. Insynuowała jedynie, że rzekomo bogacę się na majątku gminy, bo lasy z miasta znajdują się w granicach Nadleśnictwa Augustów. Jest to absurdalne myślenie. Idąc tym tropem o wykorzystywanie majątku gminy można posądzić też radnych korzystających z komunikacji miejskiej albo przemieszczających się ulicą należącą do gminy. Całą sytuację porównałbym do tragifarsy dla celów sensu stricto politycznych i wyborczych –twierdzi radny KO Adam Sieńko.
-Podobne zarzuty pod moim adresem podnosił także pan Tomasz Dobkowski, kiedy był jeszcze radnym. W związku z tym poprosiłem przewodniczącą rady, pana burmistrza i wydział prawny urzędu miejskiego, aby jednoznacznie odnieśli się do tej sprawy i zbadali, czy mogę sprawować mandat. Przez ponad miesiąc tego nie uczynili, więc na ostatniej sesji ponowiłem mój apel. Pani mecenas Kornelius-Wnukowska poprosiła mnie, abym publicznie zadeklarował, że chcę zostać sprawdzony. Pani przewodnicząca Dobrowolska nalegała, żebym podpisał się pod taką prośbą. Wyraziłem zgodę, bo chcę rozwiać wszelkie wątpliwości -informuje Adam Sieńko.
Sieńko przypomina, że wiele osób związanych z Lasami Państwowymi, zasiada w samorządzie.
-Nie wiem dokładnie, ilu jest radnych leśników w skali Polski, ale podejrzewam, iż można liczyć ich w setkach. Swego czasu przewodniczącym rady miejskiej był nadleśniczy Wasilewski i nikt tego nie kwestionował. Radnym był także pracownik nadleśnictwa pan Kazimierz Trzaskowski. Aktualnie radnym powiatowym jest leśniczy z Bargłowa pan Ireneusz Sokołowski, zaś radną gminy Sztabin jest pani Marta Klim, podleśniczy z naszego nadleśnictwa. Nikt nie robi z tego tytułu żadnych problemów. Nie słyszałem, aby gdziekolwiek w Polsce kwestionowano mandat radnego ze względu na to, że jest zastępcą nadleśniczego. To niedorzeczność -podkreśla Sieńko.
-Chcę podkreślić, że problem z moim mandatem wywołali radni ugrupowania Nasze Miasto, a ich celem było odwrócenie uwagi od realnego wykorzystywania mienia gminy w prowadzonych działalnościach gospodarczych przez byłych już radnych Tomasza Dobkowskiego i Mirosława Zawadzkiego. Oni chcieli przykryć moją osobą swoje rzeczywiste problemy -dodaje radny KO.
Napisz komentarz
Komentarze